"Zielona granica" to film, który zdążył poruszyć wiele serc i jednocześnie wywołać niemałe kontrowersje. Mówią o nim gwiazdy, a także politycy. Kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej omawiano także u Kuby Wojewódzkiego. Podczas dyskusji prowadzącego z reżyserką filmu widać było emocjonalną reakcję znanej wokalistki.
W programie pokazano fragment nowego dzieła znanej reżyserki. Widać w nim, jak jest udzielana pomoc uchodźcom bez naruszania polskiego prawa. Warto zaznaczyć, że film Holland to produkcja fabularna, ale jest on oparty na wydarzeniach, które stały się naprawdę. Reżyserka w znanym talk-show broniła swojego filmu. - Żeby było jasne, bo zarzucają mi antypolskość i to, że to jest antypolski film. Nie. Ja kocham Polskę i nie chcę Polski na tej granicy. Chcę Polski na granicy polsko-ukraińskiej. Chcę Polski, która nie musi przyjmować wszystkich pod swój dach, ale musi potraktować wszystkich po ludzku i według prawa - wyznała. Następnie dodała: "Nie chcę, żeby polscy żołnierze czy służby graniczne były zmuszane przez swoich przełożonych czy przez władzę, aby łamali prawo i stosowali okrucieństwo. Nie chcę tego". Holland wspomniała podczas rozmowy o przerzucaniu kobiety w ciąży przez ogrodzenie, a także niszczeniu termosu imigrantów. Właśnie te słowa wywołały łzy u Farnej. Musiała otrzeć twarz ręką. - Ewunia, wszystko ok? - zapytał zaniepokojony Wojewódzki.
Sorry, tak - odparła Farna, ocierając łzy.
- To nie jest film o Putinie i Łukaszence, chociaż mówi się, że oni to zainicjowali akurat ten rodzaj prowokacji. Gdzieś w "Wiadomościach" TVP widziałam taki napis: scenariusz tego filmu pisał Putin, a reżyserował Łukaszenka i w pewnym sensie to jest prawda. Akurat tę sytuację oni zainicjowali, a my jesteśmy aktorami w tym filmie. Możemy zagrać taką rolę albo inną rolę, możemy się do tego odnieść, możemy powiedzieć reżyserowi "nie"', możemy nie być tacy jak ten obrzydliwy reżyser - mówiła Agnieszka Holland. Po zdjęcia dotyczące artykułu zapraszamy do galerii.