Na początku września na antenę Polsatu wrócił program "Młodzi i Moralni". To nowa odsłona niedzielnego pasma "Kabaret na żywo". Współgospodarzami programu jest Kabaret Młodych Panów i Kabaret Moralnego Niepokoju oraz ich liderzy Robert Korólczyk i Robert Górski. W każdym odcinku show zapraszani są również goście. W trzecim sezonie w drugim odcinku pojawiła się nowa największa gwiazda stacji - Doda. Żartowano również z Andrzeja Dudy, a także Jarosława Kaczyńskiego.
Artystka pojawiła się w skeczu z cyklu "Z Andrzejem na nartach" zatytułowanym "Policja". Udział nie jest przypadkowy, ponieważ jak mówiła w programie, postanowiła wziąć sobie do serca słowa przyjaciół, którzy pragną, aby objęła urząd Prezydenta RP. Scena zaczyna się, kiedy przebrani za parę prezydencką aktorzy wchodzą do gabinetu i widzą Dodę, która zajęła fotel głowy państwa. Po zareklamowaniu się wokalistka zeszła ze sceny, a pojawili się kabareciarze przebrani za policjantów. I wtedy się zaczęło. Liczne żarty z Andrzeja Dudy i jego niekompetencji.
Najpierw aktor wygłasza przemówienie do strażaków, a nie do policjantów. Poprawia go aktorka grająca Agatę Dudę. Następnie prezydent zaczyna mówić łamaną angielszczyzną, co nawiązuje do wcześniejszych wystąpień prawdziwego Andrzeja Dudy, który zasłynął z braku znajomości języka. Następnie kabareciarz grający głowę państwa usłyszał, że "nie dość, że nie czyta, co podpisuje, to jeszcze nie słucha tego, co mówi". To oczywiste nawiązanie do opinii, jaka panuje, że Duda podpisuje, każdą ustawę partii rządzącej.
W kolejnej scence Andrzej Duda odezwał się do przybyłych policjantów. Powitał ich i zauważył, że komendant jest o wiele wyższy od zwykłych funkcjonariuszy. "Wiadomo - najwyższy to komendant! U nas jest trochę odwrotnie..." - powiedział kabareciarz, nawiązując do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który wzrostem nie grzeszy. Następnie Duda dodał, że "policjant musi być twardy jak prezydent", co publiczność zgromadzona w studiu skwitowała śmiechem.