• Link został skopiowany

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Były szef Biura Kryminalnego KGP twierdzi, że "miała tajemnicę"

Już niedługo minie 13 lat, odkąd Iwona Wieczorek zaginęła. Jej sprawa wciąż jest nierozwiązana. Na przestrzeni lat powstało wiele teorii. Jedna z nich mówi, że 19-latka miała jakąś tajemnicę, którą chciała się podzielić z babcią. Tak przynajmniej twierdzi insp. Marek Dyjasz, były szef Biura Kryminalnego KGP.
Iwona Wieczorek
Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl

17 lipca minie 13 lat od zaginięcia 19-letniej Iwony Wieczorek. Dziewczyna postanowiła na piechotę wrócić do domu z dyskoteki w Sopocie. Po godzinie czwartej rano zarejestrowały ją kamery monitoringu. Później ślad po niej zaginął. W poszukiwania zostało zaangażowanych wiele osób. Do dziś jednak nie wiadomo, co stało się z Wieczorek. Powstało wiele teorii. Mówiono o głowie w śmieciarce, potrąceniu przez samochód pod domem, szukano także powiązań z Zatoką Sztuki. Przez cały czas podejrzanym był jedynie Paweł P., który bawił się z dziewczyną w klubie. Zastanawiająca jest również kwestia tajemniczego mężczyzny uchwyconego na monitoringu. Nie było jednak wystarczających dowodów, w żadnym z tych przypuszczeń. Insp. Marek Dyjasz również ma pewną teorię.

Zobacz wideo Nagranie z monitoringu dot. sprawy Iwony Wieczorek. Ostatnie chwile przed zaginięciem

Były szef Biura Kryminalnego KGP mówi o tajemnicy Iwony Wieczorek

Były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji insp. Marek Dyjasz w rozmowie z PAP stwierdził, że kluczem do rozwiązania sprawy zaginięcia gdańszczanki są jej znajomi. "Zbyt pobłażliwie, zbyt płytko sprawdzono krąg osób, które obracały się wokół Iwony Wieczorek. Trzeba było je wziąć pod lupę i powiem kolokwialnie troszeczkę "połamać" na zeznaniach, na nieścisłościach, na lukach informacyjnych" - powiedział emerytowany funkcjonariusz policji.

Inspektor Marek Dyjasz miał dużo czasu, aby przemyśleć zaginięcie dziewczyny. Według niego "osoba, która, stoi za zbrodnią, miała czas na to, żeby te zwłoki na tyle skutecznie ukryć i na tyle ślady zatrzeć, że teraz z każdym miesiącem coraz trudniej będzie sprawę wyjaśnić". Jego zdaniem mordercą nie był żaden ze znajomych. "Pamiętajmy, że te dzieciaki miały wtedy po 19 lat. Co oni wiedzieli o ukryciu, pozbyciu się ciała, żeby policja go nie odnalazła? Z tych spraw, z którymi miałem kontakt jako policjant, gdzie występowały młode osoby jako sprawcy, proszę mi wierzyć, że bardzo szybko te sprawy wychodziły" - powiedział.

Zdaniem Dyjasza "są ciemne strony życia Iwony Wieczorek, o których policjanci dowiedzieli się dopiero później". "Ona miała jakąś tajemnicę. Chciała się nią podzielić z babcią, z którą miała bardzo dobre relacje. Tydzień przed zniknięciem zapowiedziała, że chce jej coś ważnego powiedzieć przy kolejnej wizycie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co chodziło. Tutaj mogą być różne wersje" - dodał insp. Dyjasz.

Więcej o: