Drużyna Roberta Lewandowskiego pokonała 28 maja Mallorkę wynikiem 3:0 w meczu w ramach 37. kolejki La Liga. W trakcie niedzielnego spotkania pożegnano dwie legendy FC Barcelony: Sergio Busquetsa i Jordiego Albę, którzy żegnają się z klubem. Wiadomo, że to ostatni mecz FC Barcelony na Camp Nou przed planowaną renowacją obiektu. Przez rok sportowcy będą grać na Stadionie Olimpijskim. To jak Robert Lewandowski zaliczył asystę przy drugim golu w historycznym meczu, obserwowała z trybun jego ukochana żona i córka.
Wygląda jednak na to, że ubrana w piłkarską koszulkę, córka Roberta i Ani znudziła się rozgrywkami. Tuż po rozegranym meczu Anna Lewandowska zamieściła w internecie zdjęcie, na którym widać, jak wtulona w nią Laura śpi słodko na jej kolanach. Była tak zmęczona, że nie przeszkadzał jej nawet hałas towarzyszący meczowym rozgrywkom i doping kibiców. "A tak żegnamy Camp Nou" - napisała rozbawiona Lewandowska w opisie do fotografii, która natychmiast przypadła do gustu internautom.
Ale słodziak! Jak kiedyś zobaczy te zdjęcia, będzie w szoku. Przespała taki historyczny moment.
Ale była na meczu! Była! To najważniejsze.
U mamy najlepiej - piszą zachwyceni fani Anny Lewandowskiej.
Wśród wielu komentarzy wyróżniają się też serduszka, którymi sympatycy Roberta i Ani dzielą się pod zdjęciem Laury z mamą.
Ostatnio u Lewandowskich nie brakuje okazji do świętowania. Dopiero co FC Barcelona odebrała nagrodę za wygraną w La Lidze. Podczas hucznej fety Anna i Robert nie odmówili sobie zapozowania do zdjęcia z pamiątkowym trofeum. "Co to była za noc" - napisał po wszystkim w internecie szczęśliwy piłkarz.
Teraz pożegnanie dwóch legend FC Barcelony też robiło wrażenie. Po wygranym meczu utworzono dla nich specjalny szpaler. Na telebimie pokazywano ważne urywki z piłkarskich karier Jordiego Alby i Sergio Busquetsa, co tylko podkreślało podniosłość historycznej chwili i że coś kończy się bezpowrotnie. Później Alba wniósł na środek boiska trofeum za Superpuchar Hiszpanii, Busquets za mistrzostwo. Nie obyło się też bez przemów z podziękowaniami, które spięły w klamrę ich kariery na Camp Nou. Co to była za noc!