Doda od wielu lat twierdzi, że ma bana w stacji TVN. Wszystko przez głośny konflikt z Agnieszką Woźniak-Starak. Ostatnio Edward Miszczak przyznał, że wokalistka miała u niego czerwone światło przez długi czas, ale teraz ich relacje się ociepliły. Ku zaskoczeniu fanów gwiazdy, Doda pojawiła się na Bestsellerach Empiku transmitowanych w TVN. Co więcej, razem z Marią Sadowską wyszła na scenę, żeby odebrać nagrodę za "Dziewczyny z Dubaju". Nie zabrała jednak głosu, a wręczający statuetkę Sonia Bohosiewicz i Piotr Trojan nie zapowiedzieli jej i nie zachęcali do wypowiedzi. Teraz sprawę skomentował prowadzący galę, Marcin Prokop.
W rozmowie z Plejadą Marcin Prokop przyznał, że sytuacji nie widział, ponieważ był wówczas za kulisami. Winę za całe zamieszanie zrzuca jednak na orkiestrę, która zaczęła grać tusz zaraz po przemowie Marii Sadowskiej.
Przyznam szczerze, że nie widziałem tej sytuacji, bo byłem wtedy za kulisami, a sceną władali wręczający nagrodę. Wydaje mi się, że wyszło tam nieporozumienie wynikające w mojej ocenie z tego, że orkiestra zaczęła grać zanim jeszcze sytuacja na dobre na scenie się zakończyła - powiedział Marcin Prokop.
Prowadzący galę odniósł się także do słów Dody, która po zejściu ze sceny twierdziła, że jest wciąż banowana przez stację i została potraktowana jak niechciany gość.
Myślę, że nikt celowo i intencjonalnie Dody na scenie w TVN nie knebluje i wszelkie legendy o tym, że jest jakiś ban na Dodę, już dawno są nieprawdą. Myślę, że jeśli doszło do takiej sytuacji, to była to jakaś niefortunna niezręczność - dodał Marcin Prokop.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Myślicie, że słowa Marcina Prokopa przekonają wokalistkę i jej fanów do tego, że ban w TVN dawno się skończył?