Agnieszka Woźniak-Starak, wtedy jeszcze Agnieszka Szulim, oskarżyła Dodę o pobicie podczas imprezy "Niegrzeczni" w Chorzowie w 2014 roku. W marcu zapadł wyrok, zgodnie z którym Doda za groźby i pobicie została skazana na pół roku ograniczenia wolności i prace społeczne.
Doda nie była zadowolona z wyroku i odwołała się. Sąd Apelacyjny w Warszawie właśnie wydał wyrok uchylający poprzedni. Oto, co w nim podano:
Sąd Okręgowy UCHYLIŁ wyrok Sądu I instancji i UMORZYŁ postępowanie na podstawie art.17 &1, pkt 3 KPK wobec ZNIKOMEJ SPOŁECZNEJ SZKODLIWOŚCI czynu. Sąd w opisie czynu pozostawił jedynie naruszenie nietykalności cielesnej poprzez oblanie wodą pistoletem na wodę. Koszty postępowania ponosi oskarżycielka prywatna - Agnieszka Szulim - obecnie Woźniak-Starak.
Doda została uznana zatem uznana za winną jedynie strzelania do Agnieszki Woźniak-Starak z... pistoletu na wodę.
A za grożenie pistolecikiem nie można karać pracami społecznymi - komentuje dla "Twojego Imperium" Dorota Trautman z warszawskiego Sądu Okręgowego.
Agnieszka Woźniak-Starak jest zawiedziona wyrokiem sądu. Z gazety dowiadujemy się, że ona i jej mąż, Piotr Woźniak-Starak, rozważają zgłoszenie wyroku do Sądu Kasacyjnego.
To jednak nie wszystko. Poza tą sprawą toczy się kolejna, tym razem przeciwko dziennikarce.
Pani Szulim doprowadziła do wyrwania u pani Doroty Rabczewskiej paznokcia wraz z macierzą. Sprawa jest w toku - czytamy wypowiedź prawnika piosenkarki.
JZ