8 lutego media obiegła informacja o śmierci Mateusza Murańskiego. Potwierdziła to prokuratura w Gdańsku. 29-latek był jednym z najpopularniejszych polskich freak fighterów. Występował w federacjach Fame MMA i High League. Znany był także z serialu "Lombard. Życie pod zastaw", gdzie wcielał się w rolę Adriana "Adka" Barskiego. Pojawił się w filmie Jerzego Skolimowskiego "IO", nominowanym do Oscara. Wiele osób ze środowiska freak fight pożegnało zmarłego, m.in. włodarze dwóch federacji Malik Montana i Wojciech Gola. Kondolencje złożyła także ekipa serialu TV Puls. Na temat tragedii wypowiedział się Sebastian Fabijański, który dopiero co zaczyna przygodę z walkami w oktagonie.
Śmierć Murańskiego była szokiem dla wielu. Jego przyjaciel Arkadiusz Tańcula wyznał, że młody uczestnik walk freak fightowych zmagał się z depresją. Pomimo tego, był szczęśliwy i snuł plany na przyszłość u boku ukochanej. Okoliczności odejścia sportowca są wciąż wyjaśniane.
Dwa tygodnie przed tragedią, Sebastian Fabijański podczas cage'u Fame MMA na głos obawiał się o zawodników i wspomniał o negatywnych komentarzach, których w sieci jest pełno. Cage jest wydarzeniem, na którym uczestnicy muszą zmierzyć się z często kontrowersyjnymi pytaniami prowadzącego, w tej roli Sylwester Wardęga, oraz telefonami od widzów.
Boję się, że dojdzie do bardzo głośnego samobójstwa kogoś, kto nie dźwignie tematu. Trzeba ostrożnie, bo naprawdę. Jeżeli kogoś zniszczysz w internecie i kogoś de facto wyślesz na stos w internecie, to wysyłasz go na stos w życiu. Później wyobraź sobie, że jesteś w tej sytuacji. Myślisz, że cały świat wie o tym i że wytykają cię palcami. […] To są za grube rzeczy - ostrzegał wtedy aktor.
Po śmierci Mateusza Murańskiego aktor w rozmowie z Jastrząb Post złożył kondolencje, a także odniósł się do wcześniejszych słów, jakoby przewidział tragedię.
Straszne. Współczuje bardzo ojcu, matce. Współczuję rodzinie. Masakra. Przewidziałem mechanizm. W internecie nie ma prawa, wszyscy robią to, co chcą, piszą, co chcą. Robią filmiki takie, jakie chcą, upokarzając kogoś, poniżając, prowokując hejt i skazując osoby na ostracyzm społeczny, a to jest kosztowne, to boli, jeżeli z tylu stron dostajesz po gębie i z tylu stron nazywają cię takim, bądź takim to gdzieś to zapamiętujesz. Myślę, że gdzieś to zjawisko niestety jest tak zjadliwe, że będzie zbierać żniwa.
Fabijański wyznał także, że nie poznał sportowca osobiście. Murański próbował nawiązać interakcję, jednak było już za późno.
Nie poznaliśmy się face to face. Pisał do mnie na Instagramie, kiedy ogłoszono moją walkę i ja nie zdążyłem mu odpisać niestety.
Uważacie, że Sebastian Fabijański faktycznie przewidział śmierć osoby ze świata freak fightów?