To już oficjalne. Portugalczyk Fernando Santos zastąpi Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Wcześniej 68-latek pełnił tę samą funkcję dla drużyny Portugalii, ale zrezygnował ze stanowiska i zerwał kontrakt, który miał obowiązywać do 2024 roku. Powodem takiej decyzji była eliminacja jego drużyny podczas mundialu w Katarze. Jak się okazuje, Santos będzie najlepiej zarabiającym selekcjonerem w historii naszej reprezentacji i może liczyć na gigantyczną gażę. Ile zarobi? Michniewicz i Sousa mogli jedynie pomarzyć o takich stawkach.
Fernando Santos ma już spore doświadczenie na tym stanowisku. W latach 2010-2014 był selekcjonerem reprezentacji Grecji, a od 2014 Portugalii. W 2016 roku jego drużyna z Cristiano Ronaldo na czele zdobyła Mistrzostwo Europy. Santos był też w przeszłości piłkarzem, ale nie zrobił kariery. Grał w Estoril Maritimo jednocześnie studiując inżynierię elektryczną i telekomunikacyjną. W Estoril zdobywał pierwsze trenerskie doświadczenia. Co ciekawe, mężczyzna nigdy nie pracował poza Portugalią i Grecją, także musi nastawić się na zdecydowanie zimniejszy klimat. Z pewnością tę niedogodność wynagrodzi mu spora gaża. Ile zarobi na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski?
Jak podaje portal Sport.pl, Fernando Santos może liczyć na trzy miliony euro za sezon. W przeliczeniu na złotówki nowy selekcjoner zgarnie około milion złotych za miesiąc pracy. Jego poprzednicy otrzymywali wynagrodzenia rzędu 560 i 840 tysięcy euro, więc będzie najlepiej zarabiającym szkoleniowcem w historii reprezentacji. Portugalczyk ma być opłacany lepiej niż w reprezentacji Portugalii, gdzie rocznie dostawał niespełna 10 milionów złotych.
Kim prywatnie jest nowy selekcjoner polskiej reprezentacji? W 2022 został oskarżony o oszustwa podatkowe i po rozpatrzeniu sprawy sąd zdecydować, że Santos, jego żona Guilhermina i wspólnik musieli zapłacić 4,5 miliona euro kary. Więcej przeczytasz TUTAJ.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.