• Link został skopiowany

Tomasz Lis wrócił do formy po udarze i przebiegł maraton. "Słyszałem, że mogę być całe życie przywiązany do łóżka"

Tomasz Lis kilka lat temu doznał rozległego udaru, który spowodował u niego wiele problemów zdrowotnych. Po miesiącach żmudnej rehabilitacji dziennikarz wraca do formy. Lis poinformował na Twitterze, że właśnie przebiegł swój pierwszy maraton od czasu udaru.
Tomasz Lis
fot. Twitter @lis_tomasz

Tomasz Lis pochwalił się na mediach społecznościowych swoim osiągnięciem. Dziennikarz po ponad sześciu latach od pierwszego udaru przebiegł swój pierwszy maraton. Podzielił się z obserwatorami zdjęciem z Londynu, na którym z dumą pozuje z medalem na szyi.

Zobacz wideo Pierwsza pomoc - udar. Jak rozpoznać i postępować w razie wystąpienia objawów, radzi ratownik medyczny Adrian Zadorecki

Tomasz Lis przebiegł maraton

Lis z humorem poinformował obserwatorów, że ukończył maraton w Londynie w kategorii "55+ i trzy udary". Jak stwierdził, prawdziwym maratonem jednak były dla niego ostatnie miesiące wracania do formy.

Sześć i pół roku po moim pierwszym udarze, przebiegłem swój pierwszy wielki maraton. Wygrałem maraton w Londynie w kategorii 55+ trzy udary. Serio - po prostu skończyłem. Czas - ciut krócej niż wieczność. Prawdziwy maraton to były ostatnie 22 miesiące. Dziś był tylko finał.

Dziennikarz wspomniał, że jeszcze niecałe dwa lata temu usłyszał, że już nigdy nie wstanie z łóżka. Podziękował tym samym wszystkim, którzy pomogli wrócić mu do formy.

22 miesiące temu słyszałem, że mogę być całe życie przywiązany do łóżka i nawet o wózku inwalidzkim tylko pomarzyć. Dziękuję tym, którzy uratowali mi życie, tym, którzy nauczyli mnie wstawać z łóżka, robić pierwsze kroki, truchtać i biegać. A najbardziej tym, którzy umocnili mnie w przekonaniu, że opcja "poddać się" nie wchodzi w grę.

Problemy zdrowotne Tomasza Lisa

Tomasz Lis zmaga się z problemami zdrowotnymi, odkąd 10 grudnia 2019 roku doznał rozległego udaru mózgu. Jak wspominał dzień w jednym z wywiadów, będąc na stacji benzynowej, zdążył jeszcze podać koledze kartę, żeby zapłacił za paliwo, a następnie zupełnie stracił kontrolę nad swoim ciałem i mową. Udar spowodował u dziennikarza m.in. zaburzenia mowy. Po długiej i mozolnej rehabilitacji udało mu się jednak wrócić do formy.

Więcej o: