Mariusz Adam Ryjek, kojarzony z "Warsaw Shore" oraz "Hell's Kitchen", nie żyje. Informacja o jego śmierci obiegła media w niedzielę. Kilka godzin wcześniej portal "Zaginieni przed laty" poinformował o zniknięciu Ryjka. Wiadomo, że cały czas trwa śledztwo w tej sprawie i policja próbuje ustalić, co się stało. Zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok.
Uczestnik "Warsaw Shore" oraz "Hell's Kitchen" Mariusz Adam Ryjek 8 maja wyszedł ze swojego mieszkania w Gdyni na Grabówku. Następnie wysiadł z autobusu na przystanku obok urzędu miasta, skierował się w stronę bulwaru gdyńskiego i w tym momencie ślad po nim zaginął. Jak dowiedział się "Fakt", ciało uczestnika programów telewizyjnych zostało odnalezione w namiocie w okolicach Polanki Redłowskiej, niezwykle popularnego wśród gdynian miejsca spotkań i wypoczynku. Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny, dlatego biegły lekarz zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok.
Biegły nie był w stanie określić na miejscu, co było przyczyną śmierci mężczyzny, dlatego zlecona została sekcja zwłok. Czekamy na wyznaczenie terminu - poinformowała w rozmowie z "Faktem" prok. Grażyna Wawryniuk.
Na tym etapie śledztwa nie ma podejrzeń co do udziału w śmierci 35-latka innych osób.
Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Obecnie trwają ustalenia okoliczności śmierci - powiedziała "Faktowi" asp. Jolanta Grunert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Rodzinie składamy najszczersze kondolencje. Mamy nadzieję na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy.