Pod koniec kwietnia Sylwia Wysocka została pobita i okradziona. Mimo upływu czasu, stan zdrowia aktorki nie wraca do normy. Wręcz przeciwnie, Wysocka z każdym dniem czuje się coraz gorzej. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją długie leczenie i przerwa w graniu.
W wyniku brutalnego pobicia aktorka doznała bardzo poważnych obrażeń. Ma złamaną rękę, kość piszczelową, w kilku miejscach złamany kręgosłup oraz liczne krwiaki na całym ciele. W rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że ze względu na towarzyszący jej ból, przeżywa straszne katusze.
Marzę o tym, by nic mnie nie bolało. Ból jest tak straszny, że chce mi się krzyczeć. Przyjmuję silne leki przeciwbólowe, bez których obecnie nie funkcjonuję - wyznała Sylwia Wysocka.
Wysocka jest znana z takich produkcji, jak "Plebania", "Ojciec Mateusz", "Barwy szczęścia" czy "Na Wspólnej”. Teraz czeka ją jednak długa przerwa w graniu. Ze względu na stan zdrowia aktorka musi odłożyć plany zawodowe, bo nieprędko wróci do pracy.
Wiem, że czekają mnie długie i kosztowne leczenie i rehabilitacja. Lekarze szacują, że na pół roku mogę zapomnieć o powrocie do pracy. O sportach i aktywności wymagającej wysiłku nawet nie myślę.
Wysocka wcześniej zaznaczyła, że nie zamierza milczeć na temat pobicia, jednak dla dobra postępowania do tej pory nie wyjawiła szczegółów. Aktorka opuściła już szpital i obecnie przebywa w domu. Życzymy jej szybkiego powrotu do zdrowia.