Jan Englert jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Od przeszło 18 lat jest również dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego w Warszawie. Niestety jego rodzinie obecna sytuacja również dała się we znaki. Koronawirus nie oszczędza nikogo. Niedawno podstępną chorobą zakaził się syn Englerta. Stan Tomasza wymagał hospitalizacji.
Aktor ma czwórkę dzieci; bliźniaczki, Katarzynę i Małgorzatę, córkę Helenę oraz syna Tomasza. Jak Englert sam przyznał, jego relacje z Tomaszem nie zawsze układały się po myśli. Z pewnością wpłynął na to czas, że szybki rozwój kariery aktorskiej Jana przypadł właśnie na dzieciństwo syna. Z czasem jednak ich stosunki uległy poprawie. Niestety, jak donosi magazyn "Na Żywo", w rodzinie Englertów wystąpiła poważna sytuacja. Tomasz miał bowiem trafić do szpitala z poważnymi objawami koronawirusa.
Choroba miała u niego tak poważny przebieg, że niezbędna okazała się kilkudniowa hospitalizacja. Na szczęście niedawno mógł opuścić szpital. Jest osłabiony, ale powoli odzyskuje siły - czytamy we wspomnianym magazynie.
Jak przyznał przyjaciel artysty, ten bardzo się przejął chorobą syna. Nikt nie spodziewał się, że u młodego człowieka pojawią się groźne objawy.
Jan stara się zachować pokerową twarz, nie pokazuje po sobie uczuć, ale bardzo się przejął pobytem syna w szpitalu. Tym bardziej że przez moment wyglądało to bardzo groźnie - dodaje informator "Na Żywo".
Całe szczęście, że hospitalizacja pomogła opanować koronawirusa. Tomaszowi życzymy dużo zdrowia a całej rodzinie spokoju.