Historyk odpowiedzialny za produkcję "The Crown" opisał drogę, jaką Kate musiała przejść, by "usidlić" księcia Williama. Spontaniczna miłość niczym z komedii romantycznej? Nie tym razem. Księżna zrezygnowała nawet z nauki na lepszym uniwersytecie!
Lacey to też autor książki "Bitwa braci: William i Harry - wewnętrzna historia rodziny w kłopotach". Opisał, jak Kate starała się wkraść w łaski młodego księcia Williama. Przypomnijmy - Middleton pochodziła z bardzo bogatej rodziny, jednak nie wywodziła się z wysokiego rodu. To mogło stanowić przeszkodę w ożenku z księciem, ale ambitna dziewczyna się nie zrażała.
Kate podeszła do tego bardzo strategicznie - zapewnia Lacey. - Zrezygnowała z miejsca na jednym z najlepszych brytyjskich uniwersytetów w Edynburgu. Wybrała się do St.Andrews, który jest jednak na niższym poziomie. Była już nawet w mieście by wynająć mieszkanie, ale dowiedziała się, że William będzie się uczył na St. Andrews. William miał chodzić na historię sztuki, więc i ona tam się zapisała. Opóźniła własną edukację o rok ryzykując, że mogą nie przyjąć jej do St.Andrews.
Po co to opóźnienie? Kate i William są z tego samego rocznika, ale przed wybraniem się na uczelnię wyższą książę zdecydował się na popularny w Stanach i Europie Zachodniej rok przerwy. Kate poszła w jego ślady, by mogli uczęszczać na te same kursy.
Zastanawiacie się, dlaczego miałaby się nie dostać, skoro jej stopnie otwierały furtkę na lepsze uczelnie? Jak pisze Lacey, w roku, w kórym do St.Andrews szedł William, uczelnia otrzymała o 44 procent więcej zgłoszeń niż wcześniej!
William poznał Kate, ale nie spadła na niego miłość od pierwszego wejrzenia. Para przyjaźniła się, więc Kate musiała znowu wziąć sprawy w swoje ręce. Podczas uczelnianego pokazu mody przeszła po wybiegu w całkowicie prześwitującej sukience. I tak zaczęła się historia ich miłości.