Sidney Polak był jednym z filarów zespołu T.Love - nie tylko grał na perkusji, ale tworzył teksty utworów. 7 grudnia grupa ogłosiła poprzez media społecznościowe, że to koniec ich współpracy. "Drodzy T.Fani, 35 lat to kawał historii. Wspaniałej historii, którą od 1990 roku współtworzył z nami Sidney Polak. Dziś jednak nadszedł moment, w którym nasze drogi artystyczne i zawodowe się rozchodzą" - przekazano. Teraz muzyk postanowił zabrać głos. Jak przekazał, decyzję podjął Muniek Staszczyk, który poinformował go o rozstaniu poprzez SMS-a.
Sidney Polak postanowił udzielić wywiadu Onetowi. Wyjawił, że to Muniek Staszczyk podjął decyzję o rezygnacji z dalszej współpracy. Nie krył, że było to dla niego szokujące. "Była to w stu procentach decyzja Muńka, dla mnie bardzo zaskakująca, bo jeszcze dzień wcześniej graliśmy koncert w Lublinie, a pod koniec listopada jak co roku zagraliśmy duży koncert w Stodole, także ja byłem kompletnie nieświadomy tego, że koncert w Lublinie ma być moim ostatnim występem. Stąd jest mi bardzo przykro, że nie miałem możliwości pożegnać się na scenie z fanami" - przekazał muzyk, wspominając, że tak samo Staszczyk potraktował Jana Bednarka. "Wtedy sygnalizowałem naszemu menedżerowi, że to bardzo dziwna i niezrozumiała decyzja, szczególnie że Zygmunt pisemnie wyraźnie deklarował chęć grania w niezmienionym składzie przynajmniej do końca roku 2026, czyli roku wydania nowej płyty 'Orajt', którą właśnie nagraliśmy" - wyjawił.
Jak zaznacza Sidney Polak, nie miał żadnego konfliktu ze Staszczykiem, a o wszystkim dowiedział się na chwilę przed opublikowanym przez zespół oświadczeniem. "Nigdy nie było żadnej rozmowy, po prostu w niedzielę dostałem od Muńka SMS-a, w którym poinformował mnie o swojej decyzji, a chwilę później pojawił się post na oficjalnym fejsie T.Love. Całe szczęście, że odczytałem tego SMS-a wcześniej, bo dowiedziałbym się o tej decyzji z Facebooka" - przekazał.
W wiadomości Muniek swoją decyzję umotywował tym, że miałem kilka lat temu jakiś pozamuzyczny konflikt z kolegami, którzy wrócili niedawno do składu, i że robi to dla dobra zespołu. Dziwne tłumaczenie, którego kompletnie nie rozumiem
- mówił muzyk. Dodał również, że Muniek miał jeszcze niedawno pisać, że chce nagrać płytę w niezmienionym składzie. Jak podkreśla, nie wie, kto zajmie jego miejsce.
Muzyk nie ukrywa, że zmiany w zespole nastąpiły po reaktywacji w 2022 r. "Zmienił się diametralnie sposób współpracy i komunikacji w zespole. Dla mnie nie przypominało to już dawnego T.Love. Oprócz tego, mimo szczerych chęci, trudno mi jest do końca identyfikować się z nowymi propozycjami muzycznymi i materiałem na nową płytę. Być może parę razy wypowiedziałem swoją opinię nieco zbyt dobitnie, a to na pewno nie spodobało się kompozytorowi i liderowi" - stwierdził Sidney. "No ale ja nigdy nie kryłem swoich ocen. Poza tym byłem w tym gronie prawie od trzech lat jedynym stuprocentowym abstynentem i atmosfera bywała naprawdę ciężka. Kac nie sprzyja ani dobrej zabawie, ani twórczości" - podkreślał.
Napięcie w "Kropce nad i". Olejnik zacytowała Nawrockiego. Bodnar nie wiedział, co powiedzieć
Kwaśniewska i Badach opuszczają Polskę na święta. Wiadomo, jakie mają plany
Chajzer komentuje aferę zębową. Mówi o złamaniu tajemnicy lekarskiej. "Ja tylko przestrzegam ludzi"
Polityczny apel Jeżowskiej na koncercie Polsatu. Uderzyła w Nawrockiego na wizji
Kucharz prezydenta ujawnił ulubione danie Nawrockiego. "Kocha wszystko, co związane z..."
Maciej ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przemówił po finale. Mocny wpis zniknął po kilku minutach
Świąteczna impreza Baczyńskiej. Książkiewicz w koronce. Grochowska pozamiatała
W nowych odcinkach "Rancza" zobaczymy Wioletkę? To przekazała nam Magdalena Waligórska
Brzoska wraca do konfliktu z Metą. Gigant może zapłacić olbrzymie kary