Natalia Kukulska skorzystała z okazji i wybrała się do kompleksu hoteli, które kilka lat temu stworzył Wojciech Ż, znany w sieci jako "Wojtek z Zanzibaru". Piosenkarka relacjonowała swój pobyt w mediach - jedyną formą zapłaty był występ dla gości. Piosenkarka jako jedyna z gwiazd wystąpiła w dokumencie "Król Zanzibaru", który ujawniał prawdę o hotelarzu. Do dziś artystka odczuwa skutki swoich decyzji. - Czuję się oszukana i rozczarowana tym, jaki jest finał - podkreśliła w rozmowie z Plejadą.
Niedawno na platformie streamingowej Max pojawił się trzyodcinkowy dokument "Król Zanzibaru", przedstawiający postać hotelarza Wojciechu Ż., który stworzył na tanzańskiej wyspie własne imperium. Największe polskie gwiazdy chętnie przybywały do luksusowych kurortów Wojtka z Zanzibaru, który w zamian oczekiwał jedynie promocji swoich hoteli w mediach społecznościowych. Nie wiedzieli jednak, że był ścigany w Polsce podwójnym listem gończym i ma do odsiedzenia wyrok za oszustwa gospodarcze.
Jedną ze znanych osób, które zawitały do PiliPili, była właśnie Natalia Kukulska. Piosenkarka jako jedyna zdecydowała się na występ w dokumencie, który obnażał prawdę o hotelarzu. "Zabrałam głos w dokumencie 'Król Zanzibaru', choć nikt więcej się na to nie zdecydował - a przecież jeździła tam połowa naszej branży. Długo się wahałam, jednak stwierdziłam, że trzeba mieć jaja i należy przedstawić swój punkt widzenia" - mówiła w rozmowie z Plejadą Kukulska. Twierdzi, że nie miała styczności ze słynnym już Wojtkiem. Prokuratura Regionalna w Gdańsku zarzuciła mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej czy prowadzenie działalności mimo zakazu i bez wymaganego wpisu do rejestru. Kukulska podkreśliła, że działała w fundacji PiliPili, która wspomagała zanizbarską społeczność.
Czuję się ofiarą całej tej sytuacji, więc (w dokumencie 'Król Zanzibaru' - przyp. red.) opowiedziałam, jak wyglądało to z mojej perspektywy. Stałam się twarzą fundacji, która naprawdę istniała i funkcjonowała, robiąc wiele dobrego
- wyjawiła w wywiadzie z Plejadą Kukulska. W naszej galerii zobaczycie, jak Kukulska spędzała czas na Zanzibarze kilka lat temu.
Cała sytuacja mocno odbiła się na wizerunku Kukulskiej. Piosenkarka spotyka się z niemiłymi komentarzami, rzucanymi przez nieznane osoby na ulicy. Gwiazda czuje się poszkodowana, twierdząc, że ludzie wyrabiają sobie opinię na podstawie plotek, a nie wiedzą, jak cała sytuacja wyglądała z jej perspektywy.
Takie rzeczy zdarzają się raz na milion. Ja po prostu ufam ludziom. W tej sprawie miałam kontakt z poważaną w branży osobą zajmującą się PR-em, która współpracuje z gwiazdami. To od niej otrzymałam propozycję bycia ambasadorką fundacji pomagającej lokalnej społeczności na Zanzibarze. Nie dajmy się więc zwariować. Przecież nie przestanę ufać swojej menedżerce, organizatorom koncertów i szefom linii lotniczych - każdy człowiek po drugiej stronie może mieć taką historię za sobą. Czy to mnie czegoś nauczyło? Wolałabym, żeby nie, bo po tej smutnej lekcji musiałabym nikomu już nie ufać, a to oznacza być zamkniętym na to, co przynosi los
- stwierdziła Kukulska.