To już 13 lat od kuriozalnej śmierci Hanki w "M jak miłość". Błędnie obwiniano za to Łepkowską

Śmierć Hanki Mostowiak w "M jak miłość" do dziś wywołuje rozbawianie fanów serialu. Z bohaterką pożegnano się w najgorszy z możliwych sposób. Jej absurdalna i spektakularna śmierć w kartonach szybko stała się memem.

"M jak miłość" to jeden z najpopularniejszych polskich seriali. Pierwszy odcinek serii opowiadającej o rodzinie Mostowiaków wyemitowano 4 listopada 2000 roku. Serial od 24 lat jest jedną z ulubionych produkcji widzów. Chociaż powstał na bazie popularności kultowego "Klanu", to szybko zyskał większą widownię od słynnej produkcji TVP1. Przez lata widzowie mieli okazję obserwować zmiany w życiu bohaterów i musieli kilkukrotnie pożegnać się z ulubionymi postaciami. Jednym z niezapomnianych momentów była śmierć Hanki Mostowiak. Właśnie mija 13. rocznica od tego zdarzenia.

Zobacz wideo Ilona Łepkowska zdradza, dlaczego wróciła do TVP. Mówi też o braku Jacka Kurskiego

"M jak miłość". Śmierć Hanki Mostowiak przerobiła się w mem. Scenarzystów poniosła fantazja

W rolę Hanki Mostowiak w serialu "M jak miłość" wcielała się Małgorzata Kożuchowska. Grana przez nią bohaterka sporo namieszała w serialu, ale przez lata emisji przeszła ogromną przemianę i stała się ucieleśnieniem dobra. Kiedy Kożuchowska podjęła decyzję o zrezygnowaniu z produkcji, postanowiono graną przez nią bohaterkę uśmiercić. Niestety sposób, w jaki to zrobiono, był na tyle komiczny, że śmierć bohaterki przerodziła się w mem. Hanka zginęła w 862. odcinku "M jak miłość" wjeżdżając samochodem w... stos kartonów.

Jest obawa, że jak umrę, to zamiast porządnej płyty nagrobnej, ktoś postawi karton

- komentowała po latach Kożuchowska.

"M jak miłość". Ilona Łepkowska była obwiniana za nieudolną śmierć Hanki. To pomyłka

Nieudolną scenę śmierci Hanki Mostowiak zarzucano Ilonie Łepkowskiej, która była twórczynią i potem współproducentką serialu. Sugerowano nawet, że w ten sposób Łepkowska zemściła się na Kożuchowskiej, która nagle odeszła z serialu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że Łepkowska w 2007 pożegnała się z produkcją, więc nie mogła być odpowiedzialna za kuriozalną śmierć bohaterki, która miała miejsce dopiero w 2011 roku. W rozmowie z "Faktem" Łepkowska podkreśliła, że według niej fatalnie rozwiązano w serialu problem z odejściem aktorki wcielającej się w rolę Hanki.

Uważam, że takie rozwiązanie sprawy Małgosi Kożuchowskiej było błędem

- skomentowała. - Bohaterka, z którą tak bardzo widzowie byli zżyci, z którą tyle przeżyli, która na naszych oczach przechodziła tyle przemian, budząc ogromne emocje, powinna mieć szansę pożegnania się inaczej. Od początku mówiłam, że Hanka powinna umrzeć na oczach widzów, żegnana przez męża i dzieci - powiedziała scenarzystka. Łepkowska miała w głowie nawet konkretny plan na realizację tej sceny, ale producenci serialu nie skorzystali z tych sugestii. - Ja nawet podpowiadałam, jak ta scena powinna być rozwiązana. To powinna być np. historia jakiejś sepsy galopującej, której nie można opanować, ale jednak z momentem świadomości i obecności Hanki, by się można było się z nią pożegnać. (...) Uważam, że to był bardzo zły pomysł na pożegnanie postaci, no i zła realizacja tej sceny, te kartony - podsumowała Łepkowska.

Więcej o: