Jarosław Jakimowicz został odsunięty od prowadzenia "W kontrze" zaledwie kilka dni po tym, gdy Bart Staszewski zaapelował, by podpisywać petycję o usunięcie go z TVP. Co ciekawe i zaskakujące, miejsce aktora zajęła Anna Popek, która dwa miesiące temu odeszła z produkcji TVP Info, by - jak wtedy mówiła - skupić się na "Pytaniu na śniadanie". Program prowadzi teraz z Agnieszką Siwiereniuk-Maciorowską, ale ze śniadaniówki TVP nie znika. 14 lipca panie pojawiły się po raz pierwszy razem na antenie i na początku ich wejścia na żywo zapanowała niezręczność.
Mimo że Jarosław Jakimowicz prowadził "W kontrze" od początku jego istnienia, nikt nie poczuł się w obowiązku podziękować mu publicznie za pracę i wytłumaczyć widzom, skąd w programie miejsce u boku Agnieszki Siwiereniuk-Maciorowskiej zajęła nagle Anna Popek. Panie na ten temat się nawet nie zająknęły, choć Siwiereniuk-Maciorowska podkreśliła subtelnie zmianę kadrową. Ci, którzy nie wchodzili jednak do internetu, mogli poczuć się zbici z pantałyku. "Dzień dobry państwu, dzień dobry Aniu. Dzisiaj program troszkę inaczej. Z tej strony mówi blondynka z Podlasia..." - powiedziała i dodała, że postara się z koleżanką, by ten czas upłynął widzom przyjemnie. "A z tej brunetka z Górnego Śląska" - wtrąciła Anna Popek, witając się z publicznością. Zdjęcia z ich pierwszego wspólnego odcinka znajdziecie w galerii na górze strony.
Co ciekawe, Agnieszka Siwiereniuk-Maciorowska nie była skora do rozmowy na temat swojego debiutu z Anną Popek, choć pierwszy kobiecy duet prowadzących wzbudził wiele emocji wśród internautów. "Kursuję między Białymstokiem i Warszawą i nie czytam, co piszą ludzie z internecie, bo mam dużo innych rzeczy na głowie. Mam też zasadę, że sama nie oceniam swojej pracy, zostawiam to widzom. W każdej redakcji, w której pracuję, nie chcę komentować swojej pracy. Niech inni ją komentują. To do widzów należy" - wyznała Plotkowi prezenterka. Nie chciała też odpowiedzieć na pytanie, czy cieszy się ze zmian w programie i ponownego dołączenia do niego Anny Popek.