Pierwsza edycja "True Love" właśnie się zakończyła. Do finału zakwalifikowały się trzy pary: Marcin i Oliwia, Gigi i Kamil oraz Sara z Kubą. Trzeba przyznać, że długi czas w programie niewiele się działo. Sytuacja raptownie zmieniła się po nieoczekiwanym powrocie Marcina. Mężczyzna zapragnął zawalczyć o ukochaną Oliwię. Chyba się udało. To oni zostali zwycięzcami pierwszej edycji. Sprawdziliśmy, jakie mają wrażenia po finale.
"True Love" to kolejne miłosne reality show. W roli prowadzącej zadebiutowała Edyta Zając. Marcin był w programie od początku. Próbował stworzyć relację z Oliwią. Po jakimś czasie opuścił willę, by później nieoczekiwanie powrócić ze zdwojoną siłą. Pojawił się w trakcie jednej z imprez na basenie. Przyszedł z jasno określonym celem. Chciał zdobyć serce Oliwii.
Już nie jestem tutaj dla ludzi, tylko dla jednej osoby. Cel mojego przyjazdu jest tylko jeden i tak zostanie - deklarował wówczas.
Niestety fani nie podeszli do niego zbyt optymistycznie. Po powrocie dali znać, co o nim myślą i nie przebierali w słowach. "Toksyczna osoba, która po alkoholu pokazuje prawdziwe oblicze. Rozwali jedyną parę, która mogła zbudować coś prawdziwego", "Szkoda, że Oliwka zaślepiona nie widzi, jak Marcin się zachowuje i jaki poziom prezentuje. "Maksym ma rację, skoro Marcin tak się zachowuje w programie, to jak musi być w prawdziwym życiu?" - pisali w komentarzach.
Mimo licznych perturbacji Marcinowi i Oliwii udało się dotrwać aż do finału. Zwycięska para nie kryła emocji i wszechobecnej radości. W trakcie rozmowy z nami stali przytuleni do siebie i nie szczędzili sobie miłych słów. Zwyciężczyni przyznała, że zamierzają kontynuować relację, ale towarzyszy im lekki niepokój o to, jak odnajdą się w rzeczywistości po powrocie do Polski.
Tutaj jest początek naszej historii. Kontynuacja była, bo jednak Marcin wrócił. (...) Teraz zaczyna się prawdziwe i normalne życie w Polsce i dopiero to będzie nasza szkoła i proza życia, żeby zobaczyć, czy faktycznie ten raj dał nam coś pięknego. Jakiś niepokój jest, ale chcieć to móc - zaznaczyła Oliwia.
Z kolei Marcin był pełen optymizmu. Stwierdził, że w Polsce będą musieli wypracować całkowicie odmienny układ, od tego, co był w reality show. Później wyraźnie dał do zrozumienia, że uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe i silne. "Nie mamy konkretnych planów. Od A do Z będziemy wszystko robić. (...) Ja tu widzę bratnią duszę. Nasza historia jest piękna. Ktoś może pomyśleć, że to jest poukładane, ale nie. To napisało nasze życie i charaktery tutaj" - stwierdził Marcin.
Na sam koniec rozmowy padło pytanie o tytułowy wykrywacz kłamstw. Uczestnik bez wahania stwierdził, że on zawsze dotrzymuje danego słowa, a relacja z Oliwią od początku była na poważnie. "Największym wykrywaczem było serce Oliwii i wiara w to, co ja mówię. Zawsze dotrzymywałem słowa" - wyznał Marcin. Całość rozmowy możecie obejrzeć w naszym materiale wideo na górze strony.
Pierwsza edycja "True Love" dobiegła końca. Niestety, fani nie są zbyt usatysfakcjonowani finałem. Mają do produkcji kilka zarzutów. Frustracje wylali w mediach społecznościowych. W komentarzach nie szczędzili uszczypliwości.
"Zamysł tego programu był dobry, ale to, co wyszło, pozostawia wiele do życzenia", "Mega tragiczny finał", "Tak żałosnego finału show nie widziałam nigdy", "Ten program to żenada", "Do miłości to im dużo brakuje" - czytamy w komentarzach. A wy co o tym sądzicie? Kibicowaliście im? Myślicie, że relacja Marcina i Oliwii przetrwa? O tym przekonamy się już niebawem.
Choć zarówno Marcin, jak i Oliwia zapewniali o płomiennej miłości, która połączyła ich w programie, to bardzo szybko okazało się, że ich uczucie się wypaliło i ta relacja należy już do przeszłości. Wygląda na to, że w tym przypadku fani mieli rację, nie dając im szans na przetrwanie. Od powrotu z Kolumbii minęło kilka miesięcy. W związku z tym produkcja postanowiła zorganizować spotkanie z uczestnikami. Marcin i Oliwia w gorzkich słowach podsumowali krótki związek. "Powiem szczerze bez owijania w bawełnę. Nasz związek nie wygląda. (...) Spotkaliśmy się po finale i później zaczęła się lawina. Marcin bardziej w inną stronę biegł. Zamiast razem odbudowywać problemy, to on się zamykał. (...) Całkowicie zamknął się w swoich problemach i jakiejkolwiek innej osoby, nawet najbliższej nie dopuszczał" - wyznała Oliwia. Marcin również dorzucił swoje trzy grosze. "Robię się coraz starszy, ale błędy powielam wciąż młodzieńcze" - podsumował.
Jak sytuacja prezentuje się u innych finałowych par? Klaudia i Maksym są zadowoleni i kontynuują relację. Para zdecydowała się nawet wspólnie zamieszkać. Kuba i Sara nie znaleźli miłości, ale zbudowali fundamenty przyjaźni. Po programie zaczęli się spotykać i randkować. "Jesteśmy w przyjaźni bardzo bliskiej" - zdradził Kuba. "Nie jesteśmy razem, ale fajnie nam się spędza czas. Dobrze się czujemy w swoim towarzystwie" - dodała Sara. Natomiast relacja Kamila i Gigi wprost rozkwita. Wygląda na to, że tylko zwycięska relacja nie przetrwała po programie.