Internauci narzekali na "True Love", program, który miał widzom osłodzić czas oczekiwania na kolejną edycję "Hotelu Paradise". Przez długi czas w show było nudnawo, wszystko zmieniło się po powrocie na wyspę Marcina. W 48. odcinku mogliśmy w końcu zobaczyć, jak potoczyły się losy uczestników. Do finału dostały się trzy pary: Marcin i Oliwia, Gigi i Kamil oraz Sara z Kubą.
Finałowy odcinek wiązał się z wieloma emocjami. Uczestnicy musieli stanąć przed sobą i zadeklarować, co do siebie czują, a następnie odpowiedzieć na ostateczne pytanie - czy znaleźli miłość w programie. Na pierwszy ogień poszli Maksim i Klaudia. Uczestnik nie szczędził pięknych słów wobec wybranki: "Porównam cię z Morzem Karaibskim, które ma swoje wyspy, to twoja mądrość życiowa. I ma swoje fale, to twoja specyficzność, której nie da rady połączyć. Żeby przepłynąć to morze i zrozumieć cię, nie wystarczy nawet życia. Dzięki ci za wszystko". Ona z kolei odpowiedziała: "Zwalczyłam swoje blokady, zburzyłam mury, które ty mi pomogłeś zburzyć. Otworzyłam się na relację. Dziękuję ci za wspólnie spędzony czas". Mogło się wydawać, że ta dwójka jest pewna swoich uczuć. Niestety, przy Klaudii zapaliło się czerwone światło, co oznaczało, że nie odnalazła miłości na wyspie. Po nich przyszła kolej na Sarę i Kubę. Oboje jednak przyznali, że pozostaną w przyjacielskich relacjach.
Pary zostały poddane badaniu na wykrywaczu kłamstw, które miało sprawdzić szczerość deklarowanych przez nich uczuć. Ostatecznie twierdząco na wszystkie pytania odpowiedziały dwie pary: Oliwia i Marcin oraz Gigi i Kamil. Prowadząca, Edyta Zając, nie była w stanie ukryć łez wzruszenia. Każdy z uczestników otrzymał 25 tysięcy złotych. Marcin zadeklarował, że wygraną przeznaczy na cele charytatywne. Na ten moment nie wiadomo, czy ich relacje przetrwały próbę czasu. Wszystko mają ujawnić podczas odcinka specjalnego na kanale YouTube kanału, który zostanie opublikowany już 9 maja o 20:00.