W ostatnim odcinku programu "Twoja twarz brzmi znajomo", który został wyemitowany 31 marca, po raz pierwszy w tej edycji triumfowała kobieta. Julia Kamińska wykonała utwór "Butterfly" grupy Crazy Town, który królował na listach przebojów w 2000 roku. Wcześniej show zdominowali Krzysztof Ibisz i Oskar Cyms. Panowie mają na swoim koncie po dwie wygrane. Ibisz tym razem zaśpiewał utwór Grace Jones "I've seen that face before (Libertango)". Jednak uwagę widzów bardziej od występu dziennikarza przyciągnęła jego charakteryzacja, która została uznana za niestosowną.
Po emisji ostatniego odcinka "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" widzowie zwrócili uwagę na charakteryzację Krzysztofa Ibisza do występu jako Grace Jones. Prezenter miał przyciemnioną skórę podkładem, znacznie powiększone konturówką usta i perukę. Widzom od razu nasunęło się skojarzenie z black face. Ten styl makijażu teatralnego rozwinął się w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX w. i miał na celu karykaturalne i stereotypowe przedstawienie Afroamerykanów przez aktorów o białym kolorze skóry ku uciesze rozbawionej do łez widowni. W dzisiejszych czasach taka praktyka uznawana jest za bardzo obraźliwą. Mimo że te praktyki są niezwiązane bezpośrednio z Polską historią, to dla ludzi świadomych są rażące i niewłaściwe nawet poza Stanami Zjednoczonymi. W sekcji komentarzy oznaczono nawet samą wokalistkę, aby zwróciła uwagę na taki sposób jej przedstawienia.
Black face pokazywany w telewizji to już duża przesada.
Black face w 2023 roku, serio?
Obrzydliwe - czytamy w komentarzach.
Jak się okazuje, jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" mało brakowało, a prezenter zrezygnowałby z udziału. Edward Miszczak przekonał go jednak do formatu. Ibisz miał przystać na tę ofertę, ponieważ stwierdził, że nowemu szefowi się nie odmawia. Osoba z produkcji show w rozmowie z nami zdradziła szczegóły. Więcej przeczytasz TUTAJ.