Irena Santor jest jedną z największych gwiazd polskiej muzyki. 88-letnia wokalistka królowała na scenie aż przez siedem dekad. W 2021 roku ogłosiła zakończenie kariery w związku z wiekiem i problemami z głosem. Jak sama wyznała w rozmowie z jednym z portali, "była tak zmęczona, że skorzystała z pandemii i powiedziała, że żegna się z estradą". Santor przez lata cechowała się dyplomacją i wyważonym wypowiedziami, jednak sytuacja w kraju spowodowała u niej zmianę w tej materii. W ostatnim wywiadzie, którego udzieliła portalowi Wprost, nie gryzła się w język i dosadnie powiedziała, co myśli o obozie rządzącym.
Wywiad, którego ostatnio udzieliła Irena Santor, już wzbudza skrajne emocje. Wokalistka nie gryzła się w język i zabrała głos w sprawie najbardziej kontrowersyjnych tematów związanych z Kościołem i obecną polityką rządu. W trakcie rozmowy wróciła do słów Jarosława Kaczyńskiego, które powiedział na spotkaniu w Ełku, kiedy stwierdził, że młode kobiety nie mają dzieci, bo "dają sobie w szyję". Wokalistka nie kryła oburzenia.
To, co się u nas wyrabia z kobietami, to już nie tyle zuchwalstwo, ile zimne kretyństwo. Jeśli ktoś ośmiela się sugerować w swojej wypowiedzi, że za niż demograficzny winne są kobiety, bo "dają w szyję", to zwykła nikczemność. I w dodatku co to za język - powiedziała w wywiadzie dla Wprost.
Irena Santor stwierdziła, że sytuacja kobiet w Polsce jest coraz trudniejsza, a wszystko za sprawą poczynań obozu władzy.
Jeśli ktoś nie szanuje kobiet, którym stwarza się w Polsce warunki nie najłatwiejsze do życia i uważa, że kobieta da radę robić karierę, być w kuchni, z mężem, dziećmi, to myśli jak w średniowieczu. Ona temu wszystkiemu nie da rady - dodała.
Santor odniosła się też do sytuacji panującej w polskim Kościele. Stwierdziła, że księża nie mogą stać ponad prawem i kategorycznie powinni być rozliczani za łamanie prawa.
Nie tylko w polityce, lecz także w Kościele. Wiara w Boga jest czymś nadzwyczajnym i koniecznym do życia, ale niekaranie duchownych za to, że się sprzeniewierzają wierze i prawom ludzkim, jest nie do przyjęcia - podkreśliła.
Piosenkarka podkreśliła, że cała nadzieja dla Polski to zbliżające się wybory. Ludzie wreszcie będą mieli szansę wpłynąć na sytuację w kraju. Bez wielkich zmian w strukturze władzy nie ma szans na poprawę, przede wszystkim sytuacji kobiet.
Marzę, że przyjdzie wiatr zmian i dożyję tego - podsumowała.
Co sądzicie o słowach Ireny Santor?
Irena Santor fot. kapif.pl
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.