We wrześniu tego roku minie dziesięć lat od emisji pierwszego odcinka programu "Nasz nowy dom". Format od dekady prowadzi niezastąpiona Katarzyna Dowbor. Prezenterka zdążyła pomóc już wielu rodzinom, niestety, nie wszystkie potrafiły wykorzystać szansę daną im przez twórców programu. Ze szczególnym bólem Dowbor wspomina wizytę u bohaterów, którzy posiadali sympatycznego czworonoga.
W rozmowie z portalem naTemat.pl Dowbor przyznała, że już kiedy po raz pierwszy odwiedziła rodzinę, nie spodobały jej się warunki bytowania ich psa. Zwierzę było uwiązane na krótkim łańcuchu, po remoncie ekipa sprawiła psiakowi budę i chciała wyegzekwować od jego właścicieli lepsze traktowanie.
Raz zdarzyło mi się przyjechać do bohaterów jednego z wcześniejszych odcinków, bo byłam z ekipą w okolicy. Jeśli chodzi o dom, nie można było powiedzieć złego słowa, natomiast nie podobało mi się traktowanie psa. To był duży i łagodny pies trzymany na łańcuchu i nigdy niewyprowadzany. Przed remontem umawialiśmy się, że będzie miał lepsze warunki, kupiliśmy mu budę.
Niestety, kiedy Dowbor odwiedziła rodzinę ponownie, zauważyła, że pies nadal żyje w karygodnych warunkach. Kochająca zwierzęta prowadząca "Nasz nowy dom" zdecydowała się interweniować. Poprosiła fundację o zajęcie się sprawą uwiązanego na łańcuchu czworonoga.
Kiedy przyjechałam, pies był znowu uwiązany na łańcuchu, który nawet tej budy nie sięgał. Pani była oburzona, że zakłócam jej spokój, ale porozmawiałyśmy i zgłosiłam sprawę fundacji zajmującej się zwierzętami, aby monitorowała sytuację. Nie godzę się na takie rzeczy. Jeśli czujemy się odpowiedzialni za rodzinę, to za całą, a dla mnie zwierzęta są członkami rodziny - wspominała Dowbor.
Musimy przyznać, że Katarzyna Dowbor wykazała się naprawdę szlachetną postawą!