"Jeden z dziesięciu" jest teleturniejem emitowanym od 28 lat. Program od niemal trzech dekad cieszy się popularnością i zainteresowaniem wśród widzów. W jednym z odcinków mogliśmy poznać poziom wiedzy 31-letniej pani Aleksandry. Kobiecie udało się wygrać odcinek, ale w międzyczasie nieźle podpadła widzom.
W teleturnieju "Jeden z dziesięciu" wśród widzów największe oburzenie wywołały odpowiedzi pani Aleksandry na temat geografii i historii. Uczestniczka została zapytana o dopływ Wisły, nad którym odbyła się jedna z bitew kampanii wrześniowej. Kobieta pewna siebie uznała, że to Odra spływa do najdłuższej polskiej rzeki. Tymi słowami wprowadziła w niemałe osłupienie nie tylko prowadzącego, Tadeusza Sznuka, ale i fanów programu. Dla wielu internautów była to niewybaczalna kompromitacja. Oczywiście chodziło o Bzurę, nad którą od 9 do 22 września 1939 roku trwała największa bitwa kompanii wrześniowej. Na facebookowym profilu programu wylała się lawina komentarzy.
Chyba musiał być to najsłabszy odcinek od lat. Wygrywa sympatyczna pani, która uznaje Odrę za dopływ Wisły, i to w pytaniu historycznym.
Wiedza ogólna (historia, systemy polityczne, geografia) nie była atutem pani Aleksandry... Choć już nie tak spektakularnie, to parokrotnie przy innych pytaniach jasno pokazała, że takie tematy nie leżą w obszarze jej zainteresowań. Nieznajomość historii na poziomie elementarnym jest kompromitująca, ale czym jest uznanie Odry za dopływ Wisły? - czytamy w komentarzach na Facebooku.
Historia programu "Jeden z dziesięciu" wskazuje na to, że czasem nawet i najlepiej wykształconym uczestnikom zdarza się popełnić prosty błąd. Często jest to spowodowane nadmiernym stresem przed publicznym wystąpieniem. Myślicie, że tym razem również zdenerwowanie wzięło górę?