Mateusz z programu "Rolnik szuka żony" sporo namieszał w ostatniej edycji kultowego show TVP1. Każdy odcinek z jego udziałem zapewniał widzom ogrom emocji. Po emisji facebookowe grupy fanów rozpalały się do czerwoności od ilości komentarzy na jego temat. Zaczęło się spektakularnie, kiedy kandydatki Mateusza przybyły na gospodarstwo, mężczyzna rzucił się jednej z nich do stóp, aby uporać się z problematycznym zapięciem sandałka. W kolejnych odcinkach domagał się od kandydatek bliskości oraz "eskalacji dotyku" i był zawiedziony, że dziewczyny zaciekle o niego nie walczą. Tuż przed wielkim finałem obrażony nagle odesłał kandydatki do domu. Produkcja programu "Rolnik szuka żony" zlitowała się nad cierpiącym mężczyzną i pozwolono mu wrócić do etapu listów oraz wybrać kolejną dziewczynę, którą zabierze na randkę. Niestety nawet najszersze próby uratowania sytuacji zakończyły się porażką. Jak rolnik czuje się po zakończeniu programu? W jednym z wywiadów przyznał, że nadal odczuwa rozczarowanie.
Mateusz szukał miłości w ósmym sezonie programu "Rolnik szuka żony". Największa afera z udziałem uczestnika rozpętała się, kiedy rzekomo otrzymał zrzuty ekranów z rozmów kandydatek. Dziewczyny miały obrażać jego rodziców, a samego rolnika nazywać "debilem". Zareagował błyskawicznie i wszystkie odesłał do domu. W finale dziewczyny zaprzeczały, aby taka sytuacja miała w ogóle miejsce, a rolnik też nigdy nie pokazał krzywdzących wiadomości, które miał otrzymać. W rozmowie z "Na żywo" wyznał, że jest bardzo zawiedziony i naprawdę liczył, że w programie znajdzie miłość swojego życia.
Zgłaszając się do programu, liczyłem na to, że jak się otworzę na dziewczyny, to może znajdę wśród nich kogoś, z kim chciałbym iść przez życie. Może za bardzo nastawiłam się na to, że się uda. W końcu zawsze lepiej być miło zaskoczonym niż niemile rozczarowanym - wyznał w rozmowie z "Na żywo".
Mateusz jest wyraźnie zawiedziony kandydatkami, które nie skupiały całej uwagi na nim, ale bawiły się przede wszystkim w swoim towarzystwie. Takie oskarżenia padły jeszcze w trakcie trwania serii. Na jednej z randek kandydatka rolnika przyznała, że dziewczyny ustaliły między sobą, że nie będą wychodzić przed szereg w walce o jego serce, aby nie wprowadzać pozostałych kandydatek w zakłopotanie. To wyraźnie nie spodobało się Mateuszowi, który oczekiwał, że dziewczyny będą zaciekle walczyć o jego względy.
Nie wiem, czy to one postawiły kropkę nad i, ale czułem, że jestem przez nie niedopuszczany do słowa. Najlepiej bawiły się we własnym towarzystwie. W końcu doszedłem do wniosku, że przed kamerami deklarują jedno, a potem robią drugie - dodał.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Uczestnik wyznał, że mimo trudnych doświadczeń w programie "Rolnik szuka żony" nadal ma otwarte serce i nie zamyka się na miłość, ale najbliższy czas chce spędzić sam.
Nie wyszło, trzeba iść dalej. Moje serce nadal jest otwarte, ale na razie muszę pobyć sam - podsumował.
Zobacz też: Tak ubrała się do Disneylandu. Została wyproszona
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!