Krzysztof, Kamila, Stanisław, Kamil i Elżbieta - ta piątka uczestników "Rolnik szuka żony" miała okazję porozmawiać z kandydatami, którzy wysłali do nich listy. Najciekawsze z nich zostały wybrane, a autorzy wiadomości przyjechali na spotkanie z rolnikami.
Najciekawsze dialogi wśród uczestników z "Rolnik szuka żony" prowadziła Elżbieta. Kobieta wypytywała mężczyzn o poprzednie związki. Jednego pana od razu skreśliła twierdząc, że jeszcze nie zapomniał o zmarłej kilka miesięcy temu żonie. Z kolei Andrzej, którego znamy z "Sanatorium miłości", podpadł Eli na starcie - stwierdziła, że brak mu dobrych manier.
Jesteś miły, sympatyczny, wszystko jest okej. Tylko masz trochę takie zachowanie gwiazdora. Ja nie wiem, czy bym chciała mieć gwiazdora w domu. Nie jesteś dżentelmenem, poczułam się zlekceważona - stwierdziła.
Później było o wiele lepiej. Dobre wrażenie na Eli zrobił Ryszard, którego określiła mianem fajnego i interesującego. Romantyk Stanisław również skradł jej serce, jednak to ostatniego kandydata określiła mianem faworyta. Nieco mniej szczęścia miał Krzysztof. Już na początku spotkał się z rozczarowaniem. Okazało się, że kandydatka, w której pokładał największe nadzieję, nie zjawiła się na spotkaniu.
Joanna zrezygnowała, chyba w powodów osobistych - przyznała Marta Manowska.
Późniejsze kandydatki 55-letniego Krzysztofa nie zachwyciły - narzekał na wiek, bo pani po sześćdziesiątce to za dużo. To jednak nie wszystkie zarzuty.
Wolę blondynki, czarne mnie jakoś odstraszają. Coś czuję, że się nie odnajdzie na gospodarstwie - przyznał.
U reszty uczestników obyło się bez większych zaskoczeń. Mieli zresztą tylko kilka minut na rozmowę z każdym z kandydatów. W kolejnym odcinku spędzą z nimi więcej czasu i wtedy też podejmą decyzję, kogo zaproszą na kilkudniowy pobyt w swoich domach.
Zobacz też: "Rolnik szuka żony". Stanisław oskarżony o rasizm! "Nawet nie przeczytał mojego listu"