Więcej o "procesie dekady" przeczytacie w tekstach na Gazeta.pl.
Anna Wendzikowska nie ujawniała, w jakich okolicznościach dokładnie poznała Amber Heard i Johnny'ego Deppa. W rozmowie z Jastrząb Post wyjawiła jednak, że zarówno z aktorką, jak i aktorem miała okazję rozmawiać. Nie dzieliła się wnikliwymi opiniami na ich temat, a jedynie wyraziła oburzenie faktem, że zdradzają tak intymne szczegóły ze swojego życia.
Anna Wendzikowska, choć starała się nie opowiadać po żadnej ze stron, wyjawiła, że ogromną sympatią darzy Johnny'ego Deppa. Nie czuje się jednak specjalistką od ich relacji, choć sugeruje, że mogą być winni po równo.
Ja z uwagi na swój zawód i to, że z obojgiem rozmawiałam i są bliscy mojemu sercu, zwłaszcza Johnny Depp, którego zawsze bardzo lubiłam, przyznam, że ta sprawa mocno mnie zszokowała. Ten proces oglądam na żywo, w naprawdę dużych ilościach, i powiem szczerze, że nie jestem w stanie dojść prawdy. Podejrzewam, że prawda - jak wszędzie i zawsze - leży pośrodku - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
"Proces dekady" jest transmitowany w sieci, co oznacza, że każdy może przyglądać się sądowym zmaganiom aktorskiej pary. Wendzikowska przyznała, że dla niej to za dużo. Nie chciała słuchać o wszystkich brutalnych, intymnych, a nawet obrzydliwych sytuacjach z udziałem byłych małżonków.
Jest to dla mnie niezwykle szokujące, jaki poziom intymności jest w tych szczegółach, które się tam pojawiają. Na poziomie ludzkim bardzo mnie to boli, niezależnie od tego, czyja to jest wina bardziej, ale że ludzie potrafią doprowadzić do takiej sytuacji, że tak patologiczne rzeczy się między nimi dzieją i że tak się nawzajem krzywdzą.
Zobacz też: Anna Wendzikowska pokazała się bez makijażu. Tak wygląda zanim "ją zaczarują"