• Link został skopiowany

Poruszające słowa Jandy o stracie męża. "Towarzyszyłam mu w umieraniu"

Krystyna Janda w nowym wywiadzie powróciła wspomnieniami do śmierci męża. Jak się okazuje, stratę ukochanego przepracowywała na planie filmowym.
Krystyna Janda
Fot. KAPiF

Krystyna Janda przez 27 lat tworzyła małżeństwo z Edwardem Kłosińskim. Niestety mąż aktorki zmarł w styczniu 2008 roku na raka płuc, zaledwie po sześciu miesiącach od otrzymania diagnozy. Janda otwarcie opowiadała w wywiadach, że długo nie mogła otrząsnąć się po stracie ukochanego. W rozmowie z Polskim Radiem powróciła wspomnieniami do okresu żałoby i wyznała, co jej wtedy pomogło. 

Zobacz wideo Paulla wspomina zmarłego tatę. "Był jedyną osobą, która mnie wspierała na początku" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]

Krystyna Janda wspomina śmierć męża. "Towarzyszyłam mu w tym umieraniu niestety"

W wywiadzie aktorka odniosła się do faktu, iż zaledwie rok po śmierci męża zagrała w filmie "Tatarak" Andrzeja Wajdy. To właśnie dzięki pracy na planie filmowym, miała przepracować traumę po stracie bliskiej osoby. Choć udział w filmie był przy tym dla niej trudny, miał także stanowić pewną formę terapii. Monolog aktorki w produkcji miał powstawać w jej głowie jeszcze w czasie, gdy towarzyszyła Kłosińskiemu w szpitalu. Następnie zdecydowała, by przelać słowa na papier. "Bez jednej poprawki. 15 stron. Bez poprawek, bez niczego" - opowiedziała w wywiadzie Janda. 

Ja ten monolog gdzieś tam miałam w sobie już od dawna. To było pięć i pół miesiąca od śmierci mojego męża, a towarzyszyłam mu w tym umieraniu niestety też sześć miesięcy

- dodała aktorka.

Krystyna Janda opowiedziała o ostatnich chwilach życia męża. "Tak łatwo jest umrzeć"

W 2024 roku Janda udzieliła poruszającego wywiadu dla wiadomosci.onet.pl. Opowiedziała wtedy m.in., jak wyglądały ostatnie chwile życia Kłosińskiego. Aktorka na własne oczy widziała, jak jej mąż umiera. - To było tak, że karmiłam męża zupą i on między jedną a drugą łyżką umarł. Nie mogłam w to uwierzyć i pobiegłam do mamy. Powiedziałam: "mamo, chyba Edward nie żyje". I wtedy mama przyszła i to już było naprawdę. Tak łatwo jest umrzeć. Codziennie myślę o śmierci - wyznała wtedy Janda. Gwiazda nie kryła, że był to dla niej szok. - To był dla mnie wstrząs, ponieważ mój mąż miał dopiero 65 lat, był w sile wieku. Był rozpędzony w pracy, we wszystkim - dodała aktorka. Aktorka wspominała również, że gdy mąż żegnał się z nią, przyznał, iż "miał super życie i niczego nie żałuje".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: