Przemysław Babiarz na długo zapamięta ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Komentator podczas transmisji telewizyjnej stwierdził, że piosenka Johna Lennona "Imagine", nieoficjalny hymn igrzysk, przedstawia "wizję komunizmu". To nie spodobało się szefom prezentera, którego postanowiono zawiesić w obowiązkach zawodowych. Babiarz był już widziany na lotnisku w Warszawie. Fani zwrócili jednak uwagę na pewien szczegół. To dało im nową nadzieję na to, że dziennikarz może wrócić do pracy w TVP. Miał odbyć spotkanie w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Babiarz został zawieszony przez władze TVP dzień po otwarciu igrzysk olimpijskich. W Paryżu miał komentować zmagania lekkoatletów. Przełożeni komentatora stwierdzili jednak, że jego wypowiedź nie przystoi do standardów obecnej Telewizji Publicznej. "Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie" - napisano w oświadczeniu.
Przemysław Babiarz wrócił więc z Francji do Polski. Na lotnisku odebrała go żona. Komentujący fani zwrócili jednak uwagę, że popularny prezenter miał przy sobie zaledwie niewielki plecak. Zabrakło natomiast walizki. W sieci szybko pojawiło się wiele komentarzy, że to znak, że Babiarz wróci jednak do Paryża i skomentuje zmagania sportowców na igrzyskach. Jak przekazał 1 sierpnia "Fakt", dziennikarz miał odbyć spotkanie z prezesem TVP Tomaszem Sygutem. Według nieoficjalnych informacji tabloidu widzowie mogą usłyszeć głos Przemysława Babiarza komentującego igrzyska już w piątek 2 sierpnia o godz. 17.10.
Okazało się, że spostrzegawczy internauci mieli rację. Tomasz Sygut, a więc Dyrektor Generalny TVP S.A. w likwidacji, cofnął zawieszenie komentatora w relacjonowaniu igrzysk olimpijskich w Paryżu. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Przypomnijmy, że Przemysław Babiarz mógł liczyć na wsparcie ze strony kolegów - dziennikarzy. Do władz TVP wystosowano specjalny list, domagając się przywrócenia komentatora do pracy. Pod listem podpisali się dziennikarze, ale także sportowcy, m.in. Anita Włodarczyk, Natalia Kaczmarek czy Paulina Chylewska. "Przemysław Babiarz to jeden z najlepszych komentatorów w Polsce. Od lat 90. ubarwia słowem największe sukcesy naszych sportowców. Robi to tak, że komentowane przez niego transmisje - nawet odtwarzane po latach - cały czas wywołują ciarki i wzruszenie. To dzięki jego pracy widzowie śledzący dyscypliny przez niego obsługiwane wybierają kanały Telewizji Polskiej, a nie konkurencyjne. Dlatego prosimy - my, koledzy z pracy, ale także my widzowie, kibice i sportowcy, aby Przemysław Babiarz mógł relacjonować igrzyska olimpijskie w Paryżu" - czytamy w opublikowanym liście.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
                            
                            Ostra wymiana zdań między Muchą i Wojewódzkim. Poszło o ślub Kurzopków
                        
                    
                            
                            Nowe wieści ws. śmierci Macieja Mindaka. Prokuratura ujawniła wyniki badań krwi
                        
                    
                            
                            Finał rozprawy Kaczorowskiej i Peli. Prawniczka tancerki zabrała głos
                        
                    
                            
                            Tuż przed południem Kaczorowska i Pela spotkali się w sądzie. Tak się zachowywali
                        
                    
                            
                            "Taniec z gwiazdami". Kto odpadł w ósmym odcinku?
                        
                    
                            
                            Dlaczego coraz młodsze gwiazdy decydują się na zabiegi medycyny estetycznej? "To jest totalna głupota"
                        
                    
                            
                            Tak wygląda grób Kory. Jedno zwraca uwagę
                        
                    
                            
                            Takie słowa padły do Mazur w "Tańcu z gwiazdami". Widzowie nie mogą darować Ibiszowi
                        
                    
                            
                            Rogacewicz w poniedziałkowe popołudnie odebrał Kaczorowską z sądu. To działo się później