Ewa Tomaszewicz i Gosia Rawińska wzięły udział w konkursie szwedzkich linii lotniczych SAS , w którym można było wygrać ślub na pokładzie samolotu, wesele w Nowym Jorku i podróż poślubną do Los Angeles. Głosowali internauci. Dziewczyny przez długi czas były na prowadzeniu, ale pod koniec zostały wyprzedzone przez dwóch niemieckich gejów. Mimo tego, że zajęły drugie miejsce, to jednak SAS zdecydował, że one również będą mogły wziąć ślub na pokładzie samolotu.
Były tak blisko zwycięstwa, że zasługują na to, by być pierwszą lesbijską parą, która pobierze się w powietrzu. W ten sposób SAS chce reprezentować nie tylko gejów, ale także lesbijki. Ewa i Gosia zaangażowały w tę sprawę wielu Polaków. Jedna trzecia głosujących w plebiscycie pochodziła właśnie z Polski.
Dziewczyny zebrały w konkursie aż 71 tysięcy głosów , a ich strona poparcia na Facebooku zdobyła aż 12 tysięcy fanów! Wśród nich znalazła się również Maja Frykowska , która na swoim profilu zachęcała do głosowania. W rozmowie z wyborcza.pl Ewa Tomaszewicz mówi:
Myślę, że ta forma przekazu trafiła do ludzi. Dwie zwyczajne, realne dziewczyny chcą po prostu normalnie, szczęśliwie żyć. Okazało się, że ci "straszni Polacy" wcale nie są tacy straszni. Miałyśmy mnóstwo głosów poparcia ze strony osób heteroseksualnych, nie tylko krewnych i znajomych. Na tysiące komentarzy na Facebooku wykasowałyśmy tylko dziesięć jawnie nienawistnych.
Ślub udzielony przez szwedzkiego urzędnika nie będzie jednak w naszym kraju ważny.
Aik