Głos w aferze pałacowej ( Bronisław Komorowski nie może się wprowadzić ponieważ przedłuża się remont) zabrała Marta Kaczyńska . W rozmowie z "Faktem" powiedziała:
Nikt ze mną nie rozmawiał, a przecież jeśli szybko potrzebny był remont, to ktoś mógł mi o tym powiedzieć.
Marta klucze oddała 5 lipca i jak wyjaśnia, nikt nie prosił jej o wcześniejsze oddanie . Tłumaczy też jak ciężko jej było pakować pamiątki rodziców .
Trudno to robić mieszkając w innym mieście. Ktoś mógł mi wyznaczyć jakiś termin na zabranie rzeczy, a nic takiego nie usłyszałam.
Już w trakcie kampanii tabloidy pisały o przedłużającym się pobycie Marty w Pałacu Prezydenckim.