Julia Rosnowska to aktorka, która przed laty wystąpiła w jednym seriali TVN-u. Po roli w "Julii" wycofała się z show-biznesu, jednak wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych. Aktorka jest mamą dwójki dzieci i chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z macierzyństwem. Jej pierwszy poród był bardzo nietypowy. Na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariuszy wezwał zaniepokojony krzykami sąsiad.
Julia Rosnowska została mamą w 2019 roku. Przyznała, że był to dla niej najtrudniejszy i zarazem najbardziej niesamowity czas. Zdecydowała się na poród w domu. "Nad ranem w naszym domu urodził się Mały Człowiek! Miałam przeczucie, że poród to będzie coś, ale w najśmielszych snach nie mogłam przewidzieć tego, jak będę się czuła po fakcie. A mianowicie jak absolutna superwoman. Jeśli dałam radę zrobić to, to absolutnie nic już nie może być przecież 'zbyt trudne'. Nagle całe zmęczenie i godziny porodu znikają, a kobieta to sama moc" - napisała na Instagramie.
Podczas porodu aktorka mogła liczyć na wsparcie swojego partnera. "Był ze mną mój partner, który całym sobą rodził razem ze mną i nic mu nie było straszne. Kołysał się i oddychał razem ze mną, trzymał mnie, kiedy byłam bez sił, mówił cudowne i ważne rzeczy, które dały mi siłę, żeby się nie poddawać. Cudownie było przeżyć to razem" - napisała Julia Rosnowska. Podczas akcji porodowej doszło jednak do nietypowej sytuacji. W pewnym momencie na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji. Zostali wezwani przez sąsiada, którego zaniepokoiły krzyki kobiety zza ściany. "Były też z nami psy, które całym swym psim jestestwem czuły wyjątkowość chwili oraz w pewnym momencie... policja, która zapukała do naszych drzwi, wezwana przez przerażonego sąsiada. Żarty na bok - dobrze wiedzieć, że ludzie reagują, jak słyszą krzyki, a ja przepraszam sąsiadów za te nocne hałasy" - dodała Julia Rosnowska.