Więcej o sprawie morderstwa Ewy ze Starogardu Gdańskiego przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Sprawa morderstwa Ewy ze Starogardu Gdańskiego wstrząsnęła Polską dwa tygodnie temu. Ciało kobiety zostało znalezione w jej mieszkaniu, a sekcja zwłok wykazała, że 60-latka został brutalnie pobita, a następnie uduszona. Za śmierć stargardzianki odpowiedzialny jest Abdanour Djabri, który ukrywa się przed policją. O pomoc w znalezieniu sprawcy został poproszony Krzysztof Jackowski.
Jasnowidz z Człuchowa miał wizję dotyczącą Algierczyka. Jackowski wskazał, gdzie ukrywa się mężczyzna. Wytypowała pewne włoskie miasto. Przyznał również, że według jego wizji Djabri podaje się za osobę w kryzysie bezdomności, co pozwala mu pozostać niezauważonym przez służby.
Mam taką wizję, że ten mężczyzna jest w Bolonii we Włoszech. Ma taki dar, że potrafi dobrze udawać bezdomnego. Może korzystać z tamtejszych jadłodajni. To moje pierwsze skojarzenie z nim, nie umiem tego wytłumaczyć, ale mam wiele przykładów na to, że czasem najbardziej dziwna wizja kończy się tym, że poszukiwana osoba jest tam, gdzie wskazywałem - mówi Jackowski w rozmowie z Faktem.
Zdaniem Jackowskiego, morderca Ewy ze Stargardu Gdańskiego zostanie niebawem schwytany. Powód? Ze względu na swój porywczy charakter potrafi być nieostrożny.
To człowiek o osobowości psychopatycznej. Działa chaotycznie i może popełnić błąd, a wtedy zostanie złapany - kontynuuje Jackowski.
Mężczyzna jest obecnie poszukiwany przez policję, do sprawy włączył się również Rutkowski, który za pomoc w znalezieniu Algieczyka wyznaczył 20 tys. nagrody.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!