Od momentu pojawienia się na rynku, lody Ekipy były wielkim hitem. W szczycie popularności nawet papierki po tym produkcie sprzedawano za duże pieniądze. Ogromny sukces, który udało się zdobyć na sprzedaży tego produktu, przyciągnął również potencjalne kłopoty. W urzędzie patentowym trwa obecnie spór pomiędzy Ekipą a krakowskim biznesmenem, Romanem Hodurkiem.
Na YouTubie rozgorzała dyskusja dotycząca tego, czy lody Ekipy znikną z rynku. Program "Aferki" postanowił bliżej przyjrzeć się tej sprawie i skontaktować się z osobami bezpośrednio związanymi z całym tematem.
Michał "Boxdel" Baron napisał do Wujka Łukiego i poprosił go o komentarz w sprawie toczącego się sporu. Jak się okazało, youtuberzy będą walczyć o prawa do wizerunku i podjęli już odpowiednie kroki prawne.
Dostaliśmy sugestię, że jak nie zrobimy tak, jak pan Roman sobie życzy, to będzie nam utrudniał życie, że ma "dużą wiedzę", jeśli chodzi o urząd patentowy. Pod pismem do urzędu patentowego podpisany był pan Sławomir, który jest rzecznikiem patentowym. Sprawa wydała się dla nas niepokojąca, więc jesteśmy teraz w kontakcie z konsorcjum rzeczników patentowych i zawiadamiamy odpowiednie organy do sprawdzenia wielu rzeczy: np. praktyk o nieuczciwej konkurencji - wyjaśnił Wujek Łuki.
Okazało się, że Ekipa Friza nie zarejestrowała od razu swojego logo oraz nazwy produktu "Lody Ekipa". Youtuberzy zrobili to stosunkowo późno, ponieważ dopiero w kwietniu tego roku. Fakt ten postanowił wykorzystać biznesmen z Krakowa, który wyprzedził ich o trzy dni.
Zaistniałą sytuację skomentował rzecznik patentowy Mikołaj Lech, który twierdzi, że najgorszy scenariusz, jaki może przydarzyć się grupie influencerów, to wycofanie produktu ze sprzedaży. Sprawa jest skomplikowana, a unieważnienie wniosku może zająć nawet kilka lat.