Można by pomyśleć, że Wersow nie przejmuje się całą sytuacją związaną z plagiatem. W jednym z ostatnich filmów na swoim kanale YouTube ochoczo śmiała się z przyjaciółmi, kiedy w challengu wylosowała słowo "logo". Okłamała swoich widzów, a teraz próbuje się z tego wybielić.
Wardęga na swoim live wspomniał, że cała sprawa prawdopodobnie ma się potoczyć drogą sądową. Francuski artysta, od którego Weronika Sowa ukradła grafikę sowy, aktualnie prowadzi rozmowy ze swoim prawnikiem.
Osoby, które dłużej siedzą w branży influencerów wiedzą, że już wielokrotnie twórcy sądzili się o wiele spraw. Youtuberzy wówczas usuwali materiały, które ich wzajemnie obrażały. Aby wygrać sprawę, potrzebny jest dowód w postaci oryginalnego źródła problemu. Zrzuty ekranu czy reploaudy nie mają ważności w sądzie.
12 sierpnia Sylwester Wardęga opublikował serię InstaStories, w których pokazuje, że Wersow postanowiła zblurować w swoich filmach animację ze skradzioną sową. Jest to zaskakujące, ponieważ sam Wardęga wspominał na swoim live, że po zakupieniu licencji nie ma zamiaru ścigać influencerki. Czyżby jednak się wystraszyła?
Wardęga przewidział, że Wersow może posunąć się do kolejnej próby wybielenia wizerunku. Na swoim InstaStories poinformował, że jakiś czas temu wybrał się do notariusza. Tylko w ten sposób mógł zabezpieczyć dowody.
Sylwester Wardęga podaje, że lata spędzone na działalności w internecie pozwoliły mu zaobserwować wiele dram i procesów. Widział, w jaki sposób sądzą się między sobą influencerzy i dzięki temu był w stanie przewidzieć następny ruch Sowy. Dokument notarialny, który posiada w swoich rękach, ma wysoką wartość w sądzie. Zawiera potwierdzenie tego, jakie treści się znajdywały na kanale YouTube Wersow i kiedy zostały one opublikowane. Oznacza to, że Weronika Sowa nie będzie mogła powiedzieć, że na filmie znajdywało się coś innego, a cały internet postawił się przeciw niej i przerobił nagrania.
Sprawa wygląda na poważny problem wizerunkowy Ekipy Friza. Z początku dotyczyła kradzieży i plagiatu, a teraz doszło do tuszowania dowodów i licznych kłamstw. Jeszcze niedawno Wersow zapewniała, że logo zostało wykupione z legalną licencją i ma do niego pełne prawa. Ponadto miała informować jeśli uda jej się skontaktować z artystą i ustalić formę rekompensaty. W tej chwili wygląda to tak, jakby postawiła na samowolkę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!