• Link został skopiowany

Sylwester Wardęga broni Wersow i zdradza, czy logo sowy jest rzeczywiście w jego posiadaniu. Co jeszcze powiedział?

W poniedziałek, 9 sierpnia, odbyła się transmisja na żywo na kanale "WATAHA - krulestwo" na YouTubie. Sylwester Wardęga zdementował plotkę o tym, jakoby miał być w posiadaniu logo sowy. Oprócz tego postanowił... obronić Wersow.
Wersow i Wardęga
Instagram / instagram.com/sawardega_wataha/ i instagram.com/wersow/

Sylwester Wardęga na swoim kanale "WATAHA - krulewstwo" zabrał w poniedziałek głos w sprawie plotek, które narodziły się po publikacji jego ostatniego filmu - udowadniał w nim widzom dalsze kłamstwa Wersow.

Sylwester Wardęga: Ja rozumiem, że to jest Wersow i trzeba patrzeć na ręce

Do Wardęgi zaczęły napływać wiadomości o tym, że Weronika miałaby rzekomo wykorzystywać bezprawnie muzykę w swoim intro do kanału na YouTubie. Tym razem Sylwester zdecydował się bronić Weroniki, o czym opowiedział na swoim InstaStories. Widzowie, niestety, zapomnieli, że YouTubie bardzo pilnuje praw autorskich do utworów muzycznych.

Ja rozumiem, że to jest Wersow i trzeba patrzeć na ręce - powiedział Sylwester.

Wardęga wspomina, że wszyscy youtuberzy korzystają z dostępnych w internecie baz z nagraniami. Sam przyznaje, że ta, której on używa, również zawiera utwory, które w swoich produkcjach wykorzystuje między innymi Netfliks. Znalazł muzykę z intro Wersow i potwierdził, że raczej używa ona jej legalnie. Zaznaczył, że wykupienie praw do takiego utworu jest niedrogie i Ekipa nie pozwoliłaby na posunięcie się do takiego kroku. 

Francuski artysta, który jest autorem logo sowy, jest w kontakcie z Wardęgą

Sylwester Wardęga następnie zapytał swoich instagramowych widzów, czy chcieliby obejrzeć live. Zainteresowani dalszymi losami sprawy z plagiatem Wersow od razu przegłosowali większością na tak. Wardęga przyznał, że jest w stałym kontakcie z francuskim artystą, od którego Weronika Sowa ukradła logo. Ten jednak nie mówi mu za dużo o tym, co ustalił ze swoim prawnikiem. Wiemy jednak, że sprawa jest w toku i możliwe, że potoczy się drogą sądową.

Taki zbieg zdarzeń na pewno nie jest dobrym początkiem kariery przyszłej prawniczki. Okazuje się, że artysta może szykować więcej, niż jeden pozew! Logo, którego Wersow używa od kilku miesięcy, również podchodzi pod plagiat. Na swoim nagraniu Wardęga oglądał film pewnego youtubera, który pokazywał, jak łatwo przerobić poprzednie ukradzione logo na aktualne. Wystarczy zaledwie kilka kliknięć.

Zobacz wideo Czaro chwali się swoją wiedzą o manicurze!

Dowiedzieliśmy się także, że Wersow, idąc do grafika po nowy logotyp, poprosiła go o "zrobienie podobnego, do tego, którego teraz używa". Tę informację Sylwester Wardęga otrzymał od "pewnej osoby", która znajdowała się w bliskim kręgu Weroniki. Nie może jednak zdradzić danych personalnych, ponieważ osoba... jest związana z Ekipą kontraktem. Zawarta klauza poufności nie będzie jednak obowiązywać, jeśli dojdzie do rozprawy. Wtedy były znajomy Wersow zostanie powołany na świadka i przed francuskim sądem wyzna prawdę. Domyślacie się, o kogo może chodzić?

Czy Sylwester Wardęga ma prawa autorskie do logo sowy?

Plotkę o tym, że Wardęga wykupił logo, youtuber zdementował podczas transmisji na żywo. Przyznał, że dopiero prowadzi rozmowy dotyczące finalizacji zakupu. Zaproponował artyście pięciocyfrową kwotę.

Wiemy jednak, że nie będzie chciał robić Wersow problemów. Nie usunie jej filmów i sam nie wystosuje pozwu. Powiedział, że nie chce dokładać pracy montażystom, którzy musieliby wyblurować sowę. Do czego w takim razie ma zamiar wykorzystać swój zakup? Wardęga zdradził, że chciałby zaprojektować  "specjalne" koszulki - dlatego oprócz logotypu sowy wybrał także minimalistycznego wilka. Jeśli uda mu się sfinalizować zakup, możemy spodziewać się ubrań z napisem "Wataha pożera".

Więcej o: