Do tej pory to raczej Mateusz Banasiuk chętniej opowiadał o ciąży swojej partnerki, Magdaleny Boczarskiej. Aktorka swojego stanu, co prawda, nie ukrywała i chętnie pojawiała się z pokaźnym brzuchem na ściankach, jednak jeszcze do tej pory nic o zbliżających się narodzinach pierwszego dziecka nie mówiła.
Aż do teraz. W niedzielę odwiedziła studio "DD TVN", gdzie opowiedziała m.in., co się stanie z jej bohaterką z "Drugiej szansy", Sarą. Okazuje się, że najpierw trafi do szpitala toksykologicznego, gdzie lekarze przeprowadzą m.in próbę ciążową. Test wyjdzie pozytywnie i wątek Boczarskiej na jakiś czas zniknie z serialu.
Mam nadzieję, że decyzja o końcu mojego wątku nie jest tak do końca oficjalna, bo byłoby mi strasznie przykro. Nie jest tajemnicą, że mój stan jest odmienny, jestem w ciąży już takiej zaawansowanej. Nie dało się tego pogodzić. Już i tak te ostanie sceny nagrywaliśmy a to pod kołdrą, a to jakieś falbanki... Wyszło to dość zgrabnie. (...) Ustaliliśmy, że tak będzie po prostu bezpieczniej, ale z absolutnym założeniem, że wracam. Jednak jak będzie w realu? To zobaczymy - powiedziała Boczarska.
Choć Boczarska chciałaby wrócić na plan "Drugiej szansy" (jeśli kolejne sezony w ogóle będą kręcone), to jednak jest bardzo ostrożna w planowaniu czegokolwiek po porodzie.
Oprócz tego, że planuję, żeby było dobrze, nie mam żadnych wielkich planów "po". Znaczy, jakieś tam mam, ale zobaczymy, jak się to potoczy. Mam plany filmowe, mam plany teatralne. Zacznę sztukę z Iwanem Wyrypajewem. W obsadzie ja, Marcin Dorociński, Borys Szyc. Próby miały być w kwietniu, ale przesunęły się na czerwiec - wyznała aktorka.
Póki co Boczarska skupia się na zbliżającym się wielkimi krokami rozwiązaniu i sprawy zawodowe schodzą na dalszy plan. Otacza ją duża i serdeczna rodzina, więc zawsze może liczyć na wsparcie.
Wszyscy mnie bardzo mądrymi radami zarzucają, więc wybieram z tego tylko to, co jest mi na rękę. Tego, czego nie chcę słuchać, to nie słucham - śmiała się Boczarska.
Jak zauważyła Magda Mołek, ciążę Boczarskiej można postrzegać jako niesamowity zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę fakt, że aktorka zaszła w nią niedługo po zakończeniu zdjęć "Sztuki kochania".
Piotr Woźniak-Starak śmiał się, że na tyle się wczułam w rolę, że zainspirowałam się postacią Michaliny Wisłockiej - mówiła z uśmiechem Boczarska.
Michalina rozdaje dzieci, skoro robiła to za życia, to może... to jej palec? - dopytywała Mołek.
To dla mnie piękne zwieńczenie tej historii z Michaliną w tle. Zawsze się śmieję, że to największa nagroda, jaką Michalina mogła mi zostawić - odpowiedziała aktorka.
Trzymamy kciuki, by gala rozdania nagród obyła się jak najbardziej bezproblemowo.
ZI