Gościem weekendowego wydania porannego programu TVN "Dzień dobry wakacje" była Joanna Krupa . Modelka do studia przyszła z psami ze schroniska i namawiała Polaków do adopcji zwierząt. Rozmowę, którą prowadzili z nią Marcin Meller i Magda Mołek, przerwał nagle dźwięk telefonu. Dopiero po dłuższej chwili dziennikarz zdał sobie sprawę, że to jego komórka dzwoni.
O rany, nie wyłączyłem telefonu, ale wpadka! Nie wiem, gdzie mam telefon. Jezu, ale wtopa! - tłumaczył się gorączkowo, szukując telefonu w kieszeniach spodni.
Szybko jednak odzyskał rezon i dodał:
To dzwonił Olivier Janiak odpowiedzieć mi na moją propozycję przesłania mu kożucha nad Bałtyk.
Co na to obie panie? Mołek zanosiła się śmiechem. Krupa natomiast żartowała, że już myślała, że dzwonią widzowie chętni do adopcji psów. Czyli było wesoło i nikt urażony się nie poczuł.
Przypomnijmy, że podobną wpadkę zaliczyła na wizji Anna Popek. Ją z kolei internauci ostro skrytykowali , a dopiero kilka dni później okazało się, że wszystko było zaplanowaną akcją mającą na celu zwrócenie uwagi na problem korzystania z telefonów komórkowych w czasie jazdy samochodem. W przypadku Marcina Mellera mówimy jednak o czystym przypadku. No cóż, każdemu zdarzy się zapomnieć o wyciszeniu telefonu, prawda?
aga
Partner - materiał
celebrity look