• Link został skopiowany

Jabłczyńska obnaża plany zdjęciowe. Naruszano jej prawa. "Granica została przekroczona" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Joanna Jabłczyńska zna plany zdjęciowe od podszewski. O ich ciemnej stronie w czasach, gdy była dzieckiem, gwiazda "Na Wspólnej" opowiedziała w rozmowie z Plotkiem.
Joanna Jabłczyńska
Fot. x-news.pl / Kapif.pl

Joanna Jabłczyńska dorastała na planach filmowych i telewizyjnych. Swoją drogę artystyczną rozpoczęła w 1993 roku, kiedy to została solistką zespołu Fasolki. Później w wieku 14 lat zagrała w serialu dla dzieci "Trzy szalone zera". Rok później dołączyła do obsady "Klanu" i "Słonecznej włóczni". Okazuje się, że w tamtych czasach nie zawsze dbano o jej komfort na planie i higienę pracy. Jednak jako dziecko nie zdawała sobie sprawy z problemu i nie próbowała protestować. Jak przyznała w rozmowie z Plotkiem, w pierwszych latach pracy nie była asertywna, bo rodzice nauczyli ją za dużej pokory.

Zobacz wideo Joanna Jabłczyńska o prawach dziecka, które naruszano na planach zdjęciowych. Fryzjerka przypaliła jej ucho na sesji z Marcinem Tyszką

Joanna Jabłczyńska o pracy z dziećmi na planach filmowych

"Granica została przekroczona wielokrotnie na pewno. Niestety" - tak Joanna Jabłczyńska wspomina pracę przy projektach show-biznesowych, gdy była jeszcze dzieckiem. To, co dziś na planach zdjęciowych wydaje się w pracy z najmłodszymi nie do pomyślenia, kiedyś było na porządku dziennym. W rozmowie z dziennikarzem Plotka, Bartoszem Pańczykiem, gwiazda "Na Wspólnej" wróciła do swoich pierwszych zawodowych doświadczeń. Choć nie żałuje udziału w jednej czy drugiej produkcji i cieszy się ze swojego filmowego dorobku, to jednak na planie nie zawsze było kolorowo.

Niejednokrotnie te prawa dziecka zostały naruszone. Pracowałam absolutnie za długo. Byłam zawsze bardzo wytrzymałą osobą, ale wiem, ile dzieci powinny pracować. Pracowałam często dwa razy dłużej po 100 dni zdjęciowych. To było naprawdę wyczerpujące. Musiałam też np. w majówkę, kiedy naprawdę było zimno, parę razy wbiegać do wody i nurkować. Myślę, że w dzisiejszych czasach by na to nie pozwolili - mówi Plotkowi Joanna Jabłczyńska.
Joanna Jabłczyńska w serialu 'Trzy szalone zera'
Joanna Jabłczyńska w serialu 'Trzy szalone zera' Fot. screen 'Trzy szalone zera' TVP Kultura

Przypalone ucho na sesji z Marcinem Tyszką

Joanna Jabłczyńska powiedziała nam, że była nauczona przez rodziców za dużej pokory. Ponieważ mówili, by doceniała każdą chwilę w pracy z profesjonalistami, nie odzywała się z uwagami nawet wtedy, gdy coś było dla niej niekomfortowe. "To już przechodziło na bardzo złą stronę" - stwierdza dziś aktorka. Doszło do tego, że na pierwszej sesji z Marcinem Tyszką nie pisnęła ani słowem, choć sytuacja wymknęła się spod kontroli. 

Kiedy miałam pierwszą sesję z Marcinem Tyszką, to Marcin poprosił, by mnie przeczesać. Fryzjerka, robiąc mi nową fryzurę, w pewnym momencie zaczęła mi przypalać ucho, zupełnie przez przypadek. Byłam nauczona takiej pokory, że by nikomu nie robić problemów i że powinnam się czuć tak wyróżniona, że tam jestem, że ja jej tego nie powiedziałam. Nic nie pisnęłam. Dopiero ona powiedziała, że czuje swąd skóry - wspomina w rozmowie z Plotkiem Joanna Jabłczyńska.

Aktorka przyznaje, że nie potrafiła też jako dziecko odezwać się w pracy w podstawowych sprawach. Miała nawet problem, by powiedzieć, że chciałaby się napić czy coś zjeść. Dziś na szczęście nie ma problemu ze stawianiem granic. Więcej zdjęć dziecięcych gwiazd znajdziesz w galerii na górze strony.

Więcej o: