Marcin Mroczek jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Pod koniec zeszłego roku apelował za pośrednictwem konta brata, że stracił dostęp do Instagrama i Facebooka. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i aktor znany z "M jak miłość" mógł na nowo dzielić się z fanami urywkami ze swojego życia. Ostatnie nagranie wzbudziło ogromne zainteresowanie wśród obserwatorów. Niestety niezbyt dobre. Mroczek zareagował.
Aktor chętnie publikuje zdjęcia i filmiki z rodziną. Mroczek od 2013 r. jest mężem modelki Marleny Muranowicz. Para doczekała się dwóch synów: siedmioletniego Ignacego i sześcioletniego Kacpra. Nagranie, którym pochwalił się Marcin Mroczek, przedstawiało całą rodzinę, która jechała na przejażdżkę starym samochodem. "Przenosimy się w lata 70. dosłownie. Wtedy wszystko wydawało się prostsze. Niewiele było potrzeba, żeby pojawił się uśmiech. Też tak uważacie?" - napisał pod postem. Na filmiku widać roześmianych synów, którzy siedzą na tylnej kanapie, nogi trzymają na przednim siedzeniu, nie są zapięci pasami, bawią się i przemieszczają z jednej strony pojazdu na drugą.
Takie zachowanie rodziców bardzo nie spodobało się internautom, którzy zwrócili uwagę na lekkomyślność aktora i modelki. "Serio? Bez fotelików. I bez pasów! Jak cię lubię tak się włos na głowie jeży. I nie ma znaczenia, że to tylko pięć km od domu, albo nie jechałeś szybciej niż 20 km/h", "Mądry tatuś sam się zapiął w pasy, a dzieci latały z tyłu na kanapie", "Auto pierwsza klasa, ale proszę nie ryzykować życiem. Jazda bez pasów/fotelików naprawdę mało odpowiedzialna" - czytamy pod postem. Inne osoby w komentarzach broniły Marcina Mroczka. Wyjaśniały, że w tego typu samochodach nie montowano pasów bezpieczeństwa. "Dla waszej wiedzy, auta z tamtego okresu bardzo często nie były wyposażone w tylne pasy bezpieczeństwa. Była to natomiast droga opcja dodatkowa".
Aktor "M jak miłość" również postanowił odpowiedzieć na zarzuty obserwatorów. Potwierdził, że auto w ogóle nie ma tylnych pasów. Wyznał także, że jest to bardziej "niedzielne" auto, którym zabiera rodzinę na krótkie przejażdżki. " [...] tym autem jeżdżę tylko po lokalnej drodze, bardzo mało uczęszczanej! Nie wybieram się z dziećmi na wyprawy tym autem na dłuższe trasy, ponieważ nie było z tyłu ani zapięć, ani pasów. Po prostu to była taka miła niedzielna przejażdżka po bardzo mało uczęszczanej drodze. Chcę więc wszystkich uspokoić: tak, nadal jestem odpowiedzialnym ojcem, a bezpieczeństwo moich dzieci jest najważniejsze! Miejcie trochę dystansu i czasem, zanim coś napiszecie, przemyślcie, co piszecie. I nie hejtujcie! My, rodzice, wiemy najlepiej, co dla naszych dzieci jest najlepsze. Moje dzieci są całe, zdrowie i bezpieczne" - stwierdził. Zdjęcia Marcina Mroczka z rodziną znajdziecie w galerii na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Lawina komentarzy po metamorfozie w programie Rozenek. Reakcje widzów mówią same za siebie
Stockinger w "Pytaniu na śniadanie" wydmuchał dwa promile. Wszystkich zamurowało
Marta Nawrocka z wizytą w Notre Dame. Stylistka ma uwagi: Zbyt wyraziście
Zaskakująca refleksja Kaczorowskiej dwa tygodnie po aferze. Takich słów nikt się nie spodziewał
Eleganccy Żebrowscy na premierze. Wrona zgolił brodę, a stylizacja Liszowskiej to hit!
Nie żyje wybitny polski fotograf. Przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy
Poznaliśmy nominacje do nagród Grammy. Wiadomo, co z Justyną Steczkowską
Książę Harry zaliczył wpadkę. Kibice wściekli, musiał przepraszać
Księżna Kate zaskoczyła z księciem George'em na Festiwalu Pamięci. Zabrakło księcia Williama