Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
Dorota Wellman, która jest dziennikarką z wieloletnim stażem, już dawno wypracowała sobie pozycję w polskiej telewizji, a otwartością i poczuciem humoru zaskarbiła sympatię widzów. Świadczą o tym nie tylko nagrody, którymi może się pochwalić, ale też fakt, że już od przeszło 15 lat prowadzi program śniadaniowy TVN w duecie z Marcinem Prokopem. Doświadczenie dziennikarskie Wellman wykorzystuje także na innych polach, a 31 maja poprowadziła konferencję prasową nowej wersji filmu "Akademia pana Kleksa". Tym razem szczerość chyba zgubiła dziennikarkę, bo w obecności znajdujących się na sali dzieci wymsknęło jej się dość brzydkie słowo.
Nakręcenie, po niemal 40 latach, nowej wersji kultowego filmu na podstawie książki Jana Brzechwy, jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem dla polskiej kultury. Jest również sporym wyzwaniem dla Tomasza Kota, który wcieli się w postać tytułowego nauczyciela - zwłaszcza że rodzice, którzy zabiorą dzieci do kin na nową wersję "Akademii pana Kleksa", z pewnością mają w pamięci Piotra Fronczewskiego w wersji z 1984 roku. Prowadząca konferencję Wellman postanowiła zapytać Tomasza Kota, czy nie obawia się tak wysoko zawieszonej poprzeczki. Użyła jednak w tym celu specyficznego języka.
Zapytam cię wprost, czy nie jesteś zes***ny z tego powodu, że grasz tę rolę? - rzuciła dziennikarka.
Chociaż słowa dziennikarki rozluźniły atmosferę, a część zgromadzonych osób zareagowała na jej żart śmiechem, Dorota Wellman chyba zapomniała, że na konferencji filmu licznie zgromadziły się również dzieci. Trzeba jednak przyznać, że ze wszystkich brzydkich wyrazów w polskim słowniku nie użyła jednak tego najgorszego. Na pytanie dziennikarki Tomasz Kot odpowiedział ze spokojem, że rzeczywiście ma nieco obaw związanych z zagraniem Ambrożego Kleksa.
Myślicie, że tym razem Dorota Wellman nieco przesadziła?