Więcej o rosyjskich oligarchach przeczytasz na Gazeta.pl.
Jelizawieta Pieskowa napisała wówczas na Instagramie (do którego jeszcze miała dostęp), że "nie powinna być pociągana do odpowiedzialności za czyny swoich bliskich". Podkreśliła jednocześnie, że od dawna prowadzi oddzielne życie prywatne i zawodowe, a odcięcie jej od luksusu nie ma wpływu na bezpieczeństwo na świecie. Zapomniała jednak dodać, że wystawne życie prowadzi właśnie dzięki ojcu.
Wątek Dmitrija Pieskowa szczegółowo badał rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny (dziś przebywa w kolonii karnej i otrzymuje kolejne absurdalne zarzuty). Wszystko dlatego, że Pieskow już od dekady dba o wizerunek medialny Władimira Putina, często posuwając się do kłamstw i oszczerstw. Swego czasu głośno stało się na temat jego niewyobrażalnego majątku - z żoną, która jest łyżwiarką figurową, mieli w jednym roku zgromadzić 89 mln rubli, czyli 1,3 mln dol. Nawalny prześwietlił dochody Pieskowa i oskarżał o "nielegalne bogacenie się". Patrząc jednak na takie sumy, nie ma wątpliwości, że jego córka Jelizawieta miała zapewniony dobry start w życiu - nic dziwnego, że w wieku 24 lat "ma własne życie zawodowe" i nie musi korzystać ze wsparcia finansowego rodziców.
Jelizawieta Pieskowa obecnie mieszka w Paryżu, gdzie studiuje w prestiżowej szkole biznesu na kierunkach: prawo i stosunki międzynarodowe. Kilka lat temu w wywiadach mówiła, że chciałaby zajmować się modą. Obecnie robi to jedynie hobbystycznie - jest znana z działalności na Instagramie, gdzie chwali się stylizacjami, podróżami i wystawnymi imprezami w towarzystwie rosyjskiej śmietanki. Wydaje się jednak, że w przyszłości zajmie się jednak prawem, bo trzy lata temu była stażystką w Parlamencie Europejskim i pracowała dla francuskiego eurodeputowanego Aymerica Chauprade.
Zdjęcia luksusowego życia Jelizawiety Pieskowej znajdziecie w naszej galerii.
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!