Andrzej Duda ponownie pojawił się w Kanale Zero, gdzie udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi. Prezydent opowiadał tam o sprawach państwowych, swojej emeryturze czy żartował nawiązując do słów Zenka Martyniuka. Segment rozmowy poświęcono też prywacie i tematom związanym z małżonką polityka Agatą Dudą. Dziennikarz zapytał m.in. o plany pary prezydenckiej na zbliżające się walentynki.
Prezydent opowiedział o tradycjach w jego małżeństwie związanych z walentynkami oraz zdecydował się na zaskakujące wyznanie dotyczące... spania z żoną. - Prezentów sobie nie dajemy, ale piszemy sobie kartki na walentynki. Muszę przyznać, że zdarzało mi się pisać takie wesołe wierszyki żonie. Frywolne? Różnie, zależy od dnia, od nastroju - zaczął Duda. - Mamy z żoną jedną sypialnię, korzystamy ze wspólnej, ale muszę przyznać, że mamy dwie kołdry, zawsze od początku mamy dwie kołdry! Bo ja zabieram kołdrę, owijam się... Śpię od okna. W Warszawie śpię od okna, a w Krakowie od ściany. Powiem tak, jak patrzymy na łóżko na wprost, to zawsze śpię po prawej stronie - ujawnił, śmiejąc się prezydent. Duda zażartował dalej, że informacje te mogą być ważne "dla zamachowców". Dodał też, że przed snem zdarza mu się czytać książki lub oglądać filmy.
W rozmowie z Plotkiem trener wystąpień publicznych Maurycy Seweryn podzielił się spostrzeżeniami po analizie całego wywiadu prezydenta. - Mimo że pan Mazurek okazywał od początku sympatię i szacunek dla pana prezydenta, to jednak pan prezydent od początku czuł, że będzie atakowany i będzie musiał się bronić. Dlatego od samego początku przyjął pewną pozycję, która z jednej strony łączyła elementy wyuczenia do wystąpień publicznych w wersji siedzącej, a z drugiej strony spięcie mięśni i zachowanie świadczyły o tym, że nie czuł się komfortowo - wyjaśnił ekspert. Odwołał się także do stroju Dudy. -Jednak to nie był ten typ dziennikarstwa, do którego dostosowano tę formę akademicką, biała koszula, jeansy, koszula z podwiniętym rękawem - podkreślił.