Blanka Lipińska od kilku lat gości w polskim show-biznesie. Zanim wydała popularną serię erotyków, imała się w życiu różnorodnych zajęć. Była m.in. menadżerką w nocnych klubach, zdarzało jej się też szkolić i rekrutować nowych pracowników. W międzyczasie napisała trzy książki, które cieszyły się sporą popularnością i zostały zekranizowane. To wydarzenie wywróciło jej życie do góry nogami i stało się szybką drogą do sławy. Od tamtej pory celebrytka aktywnie działa w mediach społecznościowych i uchyla rąbka z życia prywatnego. Ostatnio poszła jednak o krok dalej. W jednym z najnowszych wywiadów wróciła pamięcią do przeszłości i opowiedziała o związku z Baronem i początkach terapii.
Blanka Lipińska w rozmowie z Żurnalistą nie owijała w bawełnę. Jak się okazuje, celebrytka od kilku lat uczęszcza na terapię. Po pomoc specjalisty sięgnęła przez relację z byłym partnerem. Mimo to autorka "365 dni" wyznała, że nie ma mu tego za złe. Wręcz przeciwnie. Jest wdzięczna. "Musiałabym powiedzieć, że poszłam na terapię przez Barona, natomiast tak naprawdę po tych trzech latach terapii mogę powiedzieć, że poszłam na terapię dzięki Alkowi. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, że byłam w takim momencie swojego życia, że poszłam do Agaty i jestem wdzięczna, że nadal tam jestem i że nadal mogę z nią pracować. Dzięki temu w życiu moim i moich bliskich wydarzyło się bardzo dużo dobrych rzeczy" - opowiadała.
Poruszane problemy nakłoniły celebrytkę do wielu przemyśleń. Teraz jest świadoma pewnych własnych zachowań, których wcześniej nie dostrzegała. Ponadto doszła do wniosku, że w jej przypadku u podłoża wszystkich problemów damsko-męskich leży niskie poczucie własnej wartości. "Poczucie bycia niewystarczającą, o czym nie miałam zielonego pojęcia na przykład. Poczucie niewystarczalności powoduje w relacjach damsko-męskich popełniam błędy. Gdyby nie to, nie byłabym w stanie stworzyć teraz tak wspaniałej, spokojnej relacji. Każdą swoją relację poprzednią po prostu rozwaliłam. (…) Ja byłam cały czas constans tak samo nienadająca się do związku, a wychodząca z założenia, że ja jestem idealnym partnerem" - wyjaśniła.
W dalszej części rozmowy Blanka Lipińska wyznała, że poprzednie nieudane relacje przyczyniły się do tego, aby w końcu stworzyć zdrowy i poprawnie funkcjonujący związek z obecnym partnerem. "Chciałam być zawsze ważna dla kogoś i potrzebna. Żeby nie przyszło do głowy temu komuś mnie zostawić. A paradoks polega na tym, że wszystkich swoich facetów ja zostawiałam. (…) Gdyby nie sytuacje, które działy się między mną a Baronem, które spowodowały, że ja już nie wytrzymałam i poszłam na terapię, to nigdy w życiu by mi się nie udało stworzyć tak wspaniałej relacji, jaką mam z Pawłem. To by było niewykonalne" - skwitowała.