Król Karol III niedawno przebywał w szpitalu. Monarcha Wielkiej Brytanii musiał poddać się zabiegowi z uwagi na powiększoną prostatę. Placówkę opuścił pod koniec stycznia. Jak się okazało, Karol usłyszał diagnozę. Kilka dni później poddani dowiedzieli się, że król zachorował na nowotwór. Rak został wykryty podczas pobytu monarchy w szpitalu. W sieci pojawiło się specjalne oświadczenie pałacu, z którego wynika, że 75-latek podjął już leczenie. W trudnych chwilach może liczyć na wsparcie rodziny.
Informacja o stanie zdrowia króla Karola III pojawiła się w mediach społecznościowych. Oświadczenie opublikowano na profilu instagramowym Pałacu Buckingham. "Podczas niedawnego zabiegu szpitalnego króla z powodu łagodnego powiększenia prostaty, odnotowano osobną niepokojącą kwestię. Późniejsze testy diagnostyczne zidentyfikowały formę raka" - czytamy.
W tak trudnych chwilach Karol może liczyć na swoją rodzinę. Jak się okazało, po tym, jak usłyszał diagnozę, ma wsparcie młodszego syna. Książę Harry przyjedzie do Wielkiej Brytanii. Arystokrata na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych wraz z rodziną. Warto przypomnieć, że Harry nie utrzymuje dobrych kontaktów z rodziną. Ponadto na koronacji króla Karola III został usadzony z dala od rodziny, a tuż po ceremonii wrócił do domu. Wygląda na to, że w obliczu poważnej choroby, Harry chce być przy swoim ojcu. Zagraniczny informator przekazał, że syn monarchy rozmawiał już z Karolem i za kilka dni przyjedzie. Po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Król Karol III złamał protokół wyjawiając, z jaką chorobą się zmaga. Monarcha nie powinien udzielać informacji o życiu osobistym. Chciał jednak uświadomić obywateli Wielkiej Brytanii, jak ważna jest regularna profilaktyka. W oświadczeniu pojawiła się również informacja z podziękowaniem dla zespołu medycznego. "Król (...) pozostaje całkowicie pozytywnie nastawiony do swojego leczenia i ma nadzieję na jak najszybszy powrót do pełnienia obowiązków publicznych. Jego Królewska Mość zdecydował się podzielić swoją diagnozą, aby zapobiec spekulacjom i w nadziei, że może to pomóc w publicznym zrozumieniu wszystkich osób na całym świecie dotkniętych rakiem" - napisano w sieci. ZOBACZ TEŻ: Królową Camillę obrzucili pod sklepem bułkami. Nazywali ją "niegodziwą"