Księżna Kate trafiła do szpitala 16 stycznia 2024 roku. Żona następcy tronu przeszła operację w obrębie jamy brzusznej. Po dwóch tygodniach opuściła placówkę, ale do swoich obowiązków powróci zapewne w okolicy Wielkanocy. W hiszpańskich mediach pojawiły się informacje, że stan księżnej był znacznie poważniejszy niż wynikało z informacji podawanych w oficjalnych oświadczeniach. Pałac już odniósł się do spekulacji.
Jak donosi portal Mail Online, jedna z hiszpańskich dziennikarek w programie "Fiesta" stwierdziła, że stan zdrowia księżnej Kate był bardzo poważny, a lekarze musieli wręcz walczyć o jej życie. Księżna miała być intubowana i wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. "Wystąpiły poważne komplikacje, których lekarze się nie spodziewali. Choć operacja przebiegła pomyślnie, to okres pooperacyjny nie poszedł już tak dobrze" - powiedziała na antenie Concha Calleja. Warto przy tym dodać, że te słowa padły dzień przed wypisaniem księżnej Kate ze szpitala. Teraz przedstawiciel Pałacu odniósł się do medialnych rewelacji.
Doniesienia hiszpańskich mediów skomentował już przedstawiciel Pałacu Kensington. Stwierdził wprost, że nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Para książęca ma być też wściekła na dziennikarkę za podawanie takich informacji bez żadnych konsultacji z ich przedstawicielami. "To całkowity nonsens. W zasadzie to jest kompletnie zmyślone i posłużę się tutaj angielską poprawnością polityczną: w żadnym wypadku tak nie było" - powiedział przedstawiciel Pałacu Kensington w rozmowie z "The Telegraph".
Przypomnijmy, że nie tylko księżna Kate trafiła w ostatnim czasie do szpitala. Zabieg korygujący przerost prostaty przeszedł także król Karol III. Oficjalną informację na ten temat opublikowano na profilu rodziny królewskiej na Instagramie. "Jego Królewska Mość pragnie podziękować wszystkim, którzy w ciągu ostatniego tygodnia przesłali życzenia i jest zachwycony wiadomością, że jego diagnoza ma pozytywny wpływ w zakresie świadomości zdrowotnej społeczeństwa" - czytamy.