Nie tylko Smaszcz i Janachowska. Mucha darła koty z Krupą, a Sara May z Candy Girl. Największe konflikty polskiego show biznesu

Show biznes żyje aktualnie konfliktem, który rozgorzał między Pauliną Smaszcz a Izabelą Janachowską i angażuje kolejne osoby. W jego obliczu bledną chwilowo inne celebryckie niesnaski. A było ich przecież co niemiara. Przypomnijmy te, które swego czasu rozgrzewały internet do czerwoności.

Trudno wymagać, by celebryci żyli w idealnej zgodzie. W branży ścierają się odmienne temperamenty, dochodzi do konfliktu interesów, walki o angaże, zasięgi i uwagę mediów - nie ma mowy, żeby w tym światku nie zaczęło iskrzyć. Postanowiliśmy wrócić pamięcią do najsłynniejszych gwiazdorskich sporów sprzed lat. Niektóre dawniejsze nieporozumienia zostały wyjaśnione, doszło nawet do pojednań z przeprosinami. Ale w naszym podsumowaniu są i takie zatargi, które nadal pozostają żywe.

Zobacz wideo Małgorzata Leitner o konflikcie z Joanną Krupą

Julia Wieniawa i Paulina Koziejowska

Julia Wieniawa, Paulina Koziejowska
Julia Wieniawa, Paulina Koziejowska KAPiF

Zestawienie rozpocznie sprawa stosunkowo świeża - Julia Wieniawa, Paulina Koziejowska i spór o sukienkę. Panie poróżniły się z powodu mocno wyciętej kreacji, jaką młodsza z nich włożyła na imprezę z okazji dziesięciolecia istnienia serwisu Elle.pl. Śmiałe odzienie Wieniawy nie przypadło do gustu Koziejowskiej. Partnerka Macieja Orłosia przypomniała, że Julia narzekała na to, że jest traktowana niepoważnie, a media nazywają ją "influencerką" i "celebrytką", zamiast tytułować "piosenkarką" czy "aktorką". Zdaniem Pauliny, 24-latka może mieć pretensje tylko do siebie - skoro ubiera się "tak", nie powinna się dziwić, że nie jest odbierana jako dojrzała artystka. Wypowiedź ta rozsierdziła Wieniawę:

Pogadam sobie chętnie z tą Pauliną, kiedy po raz kolejny na evencie przyjdzie całować mi tyłek, jak za każdym razem od tylu lat, a potem hejtować mnie w internecie. Spoko, być może miała słabe chwile. Mam nadzieję, że jej to przysporzyło nowych fanów na Instagramie - odparowała Julia, obserwowana w rzeczonym serwisie przez ponad dwa miliony osób.

Po tej wypowiedzi obraziła się z kolei Paulina. Uznała, że sprawę chętnie wyjaśni, ale dopiero po przeprosinach ze strony śpiewającej aktorki. Nie byle jakich, tylko prosto do kamery. Raczej się ich nie doczeka. Wieniawa w wywiadzie dla Pudelka stwierdziła, że nie ma potrzeby, by rozmawiać z Koziejowską. Udając płacz, dodała ironicznie, że czeka, aż ta dla odmiany pochwali jej strój.

Doda i Justyna Steczkowska

Doda, Justyna Steczkowska
Doda, Justyna Steczkowska KAPiF

Cofnijmy się o 14 lat. Późną jesienią 2008 roku plotkarskie portale rozgrzewała wymiana ognia między Dodą i Justyną Steczkowską. Wszystko zaczęło się od uszczypliwości pod adresem Rabczewskiej, na jakie Justyna Steczkowska i Edyta Górniak pozwoliły sobie na antenie nieco zapomnianego już show "Ranking gwiazd". W rozmowie z Plejadą była wokalistka Virgin tłumaczyła, że nie mogła zrozumieć, dlaczego jej idolki z czasów nastoletnich natrząsają się z niej na wizji. 

Gdy los złączył Dodę i Justynę Steczkowską na planie "Gwiazdy tańczą na lodzie", ta pierwsza przystąpiła do kontrataku. Oliwy do niebezpiecznie wysokiego ognia dolał fakt, że Steczkowska nazywała koleżankę przed kamerą "Dorotą", czego ta nie cierpi. W efekcie w każdym odcinku dochodziło do spięć na linii Doda-Steczkowska. Młodsza piosenkarka, zaprawiona w słownych potyczkach, przeważnie wychodziła z tych starć zwycięsko. A działo się niemało. Rabczewska wypominała 36-letniej wówczas Steczkowskiej wiek, porównywała ją do "topornego ucznia", a nawet obdarowała kartonową podobizną samej siebie. Wykonawczyni "Dziewczyny szamana" bardzo to wszystko przeżywała. Jej znajomi wyjaśniali po czasie mediom, że nie chciała podejmować rękawicy i rozmawiać na takim poziomie.

Kilkanaście lat później wokalistki pogodziły się, a Doda zaprosiła koleżankę po fachu do udziału w zorganizowanym przez siebie koncercie "Artyści przeciw nienawiści".

Doda i Przemysław Saleta

Doda, Przemysław Saleta
Doda, Przemysław Saleta KAPiF

W tym samym programie, tylko rok wcześniej, Doda, zasiadająca na fotelu jurorskim (a ściślej - na przygotowanym specjalnie dla niej tronie) starła się z jednym z uczestników, Przemysławem Saletą. Na początku przerzucali się docinkami w rodzaju "Saleta ciągnie fleta" i "Doda robi loda" - wszystko w "misyjnej" TVP. Potem zrobiło się jeszcze goręcej. Rabczewska wytykała bokserowi brak jakichkolwiek umiejętności łyżwiarskich i ubolewała, że on głosami widzów przechodzi do kolejnych odcinków, a odpadają celebryci bardziej utalentowani.

Doda, inni też lepiej śpiewają, a ty dostałaś nagrodę [MTV, przyp. red.] - rąbnął Saleta.
Żebyś ty był taki wyszczekany na lodzie albo na ringu. Zachowaj te swoje teksty na ring albo na lód - wystrzeliła w odpowiedzi Doda.

Przepychanka trwała jeszcze chwilę, po tym piosenkarka oceniając występ sportowca przyznała mu zero punktów, mimo że zera w skali ocen w tym programie nie było. Cała sytuacja pogorszyła i tak już nie najlepsze relacje Dody i Przemysława.

Zgoda przyszła w bardzo dramatycznych okolicznościach. Stan zdrowia Salety, który pod koniec 2007 roku oddał nerkę chorej córce, Nicole, dramatycznie się pogarszał i bokser na pewien czas zapadł nawet w śpiączkę. Doda postanowiła puścić w niepamięć animozje z programu. Kozaczek.pl donosił, że nawet modliła się o zdrowie sportowca. 

Doda i Kuba Wojewódzki

Doda, Kuba Wojewódzki
Doda, Kuba Wojewódzki KAPiF

Doda pierwszy raz pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego, emitowanym jeszcze wtedy przez telewizję Polsat, w 2004 roku. Było to wejście z przytupem, ponieważ 20-letnia wówczas piosenkarka zdjęła przed kamerami bluzkę i została w staniku. Wszystko po to, by udowodnić, że jest "najlepszym ciałem Rzeczpospolitej", jak ją zatytułował jeden z magazynów dla panów. 

Rok później nie było już tak swobodnie. Rabczewska pojawiła się w studio w ultramini, kowbojskim kapeluszu i w bojowym nastroju. Towarzyszył jej Radosław Majdan. Doda w pewnym momencie zarzuciła prowadzącemu hipokryzję i brak honoru - miał wypowiadać się o niej niepochlebnie za jej plecami. 

Jeżeli komukolwiek ubliżasz (...), żeby zrobić show, to jeżeli z kimś się widzisz (...), to miej odwagę powiedzieć to tak, jak ja o tobie mówię. Jesteś cio*ą, jesteś frajerem i nie masz honoru ani godności - grzmiała na wizji.

Wojewódzki lekko zbity z tropu dopytywał, o co konkretnie chodzi. W pewnym momencie wokalistka wstała i wylała mu na głowę wodę z karafki. 

Pamiętaj i wbij sobie do pustego łba - za każdym razem, kiedy usłyszę, że mi ubliżyłeś (...) tak samo zareaguję (...). Chciałam cię walnąć w pysk - orzekła, ograniczając się jednak do lania wodą.

Sara May, DJ Adamus i Candy Girl

Sara May, Candy Girl, DJ Adamus
Sara May, Candy Girl, DJ Adamus KAPiF

Sara May, piosenkarka spoza głównego nurtu i niedoszła radna Bemowa, prowadziła przed laty bloga o show biznesie. Ponieważ portale podchwytywały wyjątki z tej pisaniny, aspirująca celebrytka pozwalała sobie na ostry język i mało popularne opinie. Najmocniej podpadła internautom, gdy nie przebierając w słowach skrytykowała dwie uczestniczki "Mam talent" - niewidomą śpiewaczkę o operowym głosie i małą dziewczynkę. 

Zirytowała też DJ Adamusa i jego byłą partnerkę, Barbarę Hetmańską, promującą się przed laty pod pseudonimem Candy Girl. Hetmańska wystąpiła podczas koncertu premier na 46. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z utworem "Yeah". Jej show nie przypadł do gustu Sarze May:

Candy girl? Ani głosu to nie miało, ani piosenka dobra. Ciekawe komu d*py dała, że się tam znalazła? - zastanawiała się na blogu.

Takiej zniewagi 23-letnia wówczas Candy zignorować nie mogła. W ostrych słowach odpisała May na własnej stronie internetowej, zapowiedziała przygotowanie pozwu i pożaliła się ówczesnemu chłopakowi. DJ Adamus wziął sprawy w swoje ręce. Na imprezie z okazji otwarcia jednej z warszawskich restauracji dopadł Sarę i oblał ją drinkiem. Blogująca wokalistka opowiadała mediom, że gdyby nie ochrona, być może doszłoby do rękoczynów. 

Jan Englert i Grażyna Szapołowska

Późną wiosną 2011 roku zaiskrzyło na linii Grażyna Szapołowska - Jan Englert. Aktorka grała wówczas jedną z głównych ról w spektaklu "Tango", w Teatrze Narodowym, w którym dyrektorował Englert. Ale nie było to jej jedyne zajęcie. Legenda ekranu zasiadała w jury "Bitwy na głosy" w TVP. Niefart sprawił, że finał programu przypadł na ten sam dzień, w którym wystawiano wspomnianą sztukę. Szapołowska twierdziła, że poinformowała przełożonego o tej kolizji. Mając do wyboru dwa projekty, postawiła na ten telewizyjny. W odpowiedzi Englert zwolnił ją dyscyplinarnie.

W serwisie Fakt.pl czytamy, że artysta wyszedł na scenę tuż przed przedstawieniem i przeprosił widownię złożoną ze 150 osób, oznajmiając, że tego wieczoru Grażyna Szapołowska nie wystąpi. Aktorka miała do dyrektora teatru żal tym większy, bo, jej zdaniem, bez problemu dostosowywał grafik przedstawień do terminarza żony, Beaty Ścibakówny, gdy ta występowała w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". 

Grażyna Szapołowska i Jan Englert dotąd nie naprawili relacji. Gwiazda pożaliła się, że nadal ze sobą nie rozmawiają.

Joanna Krupa i Anna Mucha

Joanna Krupa, Anna Mucha
Joanna Krupa, Anna Mucha KAPiF

Modelkę i aktorkę poróżnił stosunek do noszenia naturalnych futer. Konflikt eskalował na początku 2011 roku, podczas oficjalnej premiery kinowej komedii "Och, Karol 2", w której Mucha zagrała jedną z głównych ról. Tego dnia celebrytka pojawiła się w kinie w jednym z warszawskich centrów handlowych ubrana w naturalne futro i tak przeparadowała przed Krupą, wielką miłośniczką zwierząt i bojowniczkę o ich prawa. Jurorka "Top Model" tak się zdenerwowała, że demonstracyjnie wyszła z premiery.

Później orzekła, że nie będzie oglądać filmu, w którym występuje osoba promująca swoimi konfekcyjnymi wyborami okrucieństwo wobec zwierząt. Zaznaczyła, że za dużo było akcji uświadamiających, by móc pozwolić sobie na ignorancję w kwestii naturalnych futer. Mucha poszła za ciosem i zaczęła przekonywać wszystkie kobiety do noszenia futer naturalnych, zachwalając ich zalety. Na tym się nie skończyło. Panie dogryzały sobie w mediach:

Niech Asia się cieszy, że dzięki mnie może przez te pięć minut dłużej zaistnieć w polskich mediach - dosoliła amerykańskiej Polce Mucha.

Krupa nie pozostała jej dłużna:

No niestety, noszenie futer nie dodaje wzrostu ani nie odejmuje kilogramów - odcięła się modelka w rozmowie z Pudelkiem.

Kinga Rusin i Małgorzata Rozenek

Małgorzata Rozenek, Kinga Rusin
Małgorzata Rozenek, Kinga Rusin KAPiF

Ciężkie działa wyciągały przeciwko sobie Kinga Rusin i Małgorzata Rozenek, swego czasu dwie największe żeńskie gwiazdy TVN. W kuluarach od lat szeptano, że panie za sobą nie przepadają. Niewiele więc było trzeba, by w końcu poszło na noże. Małgorzacie oberwało się od Kingi, zdeklarowanej miłośniczki zwierząt, za promowanie jednej z marek kosmetycznych, która, niestety, zleca testy na zwierzętach, ponieważ funkcjonuje na rynku chińskim, a tamtejsze prawo tego wymaga. 

Trzeba jednak doprecyzować, że Małgorzata Rozenek nie była jedyną celebrytką z polski, która reklamowała tę firmę. Ambasadorkami marki były m.in. Joanna Koroniewska i Małgorzata Kożuchowska, które jednak Rusin postanowiła oszczędzić. 

Przy okazji dziennikarka zareklamowała własne kosmetyki, o których wiadomo, że nie są testowane na zwierzętach (co nie jest jednak niczym szczególnym w przypadku polskich produktów) i powstają w większości z naturalnych składników. 

Przez pewien czas show-biznes był podzielony na dwa obozy: #teammałgorzata i #teamkinga. Internauci byli w kropce, zdaniem niektórych nie bardzo było wiadomo, komu w tym starciu kibicować. Zauważono, że Rozenek rzeczywiście mogłaby rozważniej dobierać oferty współpracy, w końcu na ich brak nie narzeka, a Rusin nieco spuścić z tonu, bo jej niechęć do koleżanki z tej samej stacji była aż zbyt czytelna.

Więcej o: