Katy Perry i Orlando Bloom są ze sobą od 2016 roku. Ich relacja zaczęła się niespodziewanie, gdy oboje byli po przejściach. Ona miała za sobą rozwód z Russellem Brandem, a on z Mirandą Kerr, z którą ma syna Flynna. Choć związek wokalistki i aktora przechodził lepsze i gorsze chwile, a nawet rozstania, to jednak do tej pory potrafili uratować swoją relację. W 2020 roku powitali na świecie córkę Daisy Dove i wydawało się, że narodziny pociechy umocniły ich miłość. Teraz jednak zagraniczne media donoszą o poważnym kryzysie w związku Perry i Blooma. Wszystko wskazuje na to, że koniec jest blisko.
Katy Perry przebywa obecnie w trasie koncertowej "Lifetimes", która zaczęła się 23 kwietnia i ma potrwać aż do 7 grudnia. Serwis People donosi, że artystka jest skupiona na występach i chce dać z siebie wszystko. "Powrót na scenę wiele dla niej znaczy. Chce dać fanom najlepsze show" - czytamy. Artystka występuje teraz w Australii i towarzyszy jej córka Daisy Dove. "Dobrze się bawią i zwiedzają miasta" - powiedział informator People.
W rzeczywistości jednak w życiu prywatnym Perry nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Informator związany z środowiskiem artystki twierdzi bowiem, że jej związek z Orlando Bloomem niemal wisi na włosku. Wszystko przez napięcia związane z jej krążkiem "143". Album został źle przyjęty i ostro skrytykowany, co odbiło się na wokalistce i jej relacji z aktorem. "Katy była głęboko sfrustrowana po przyjęciu jej nowego albumu. To ją bardzo zestresowało. Orlando był wyrozumiały, ale wywołało to pewne napięcie" - czytamy w People.
"Już prawie się rozstali" - mówi informator serwisu, dodając, że para nie wie, w jaki sposób mogłaby uratować swój związek. "Rozpada się już od kilku miesięcy i nie wygląda to dobrze" - podkreślił. Według informatora, Katy Perry i Orlando Bloom już czekają tylko na jedno, by ostatecznie się rozstać - a mianowicie zakończenie trasy koncertowej artystki.