Katy Perry wyruszyła w światową trasę koncertową "The Lifetimes Tour". Aktualnie przebywa w Australii, gdzie ma dać 15 koncertów. Wokalistka zatrzyma się w Sydney, Melbourne, Brisbane i Perth, w ramach pierwszej od sześciu lat trasy koncertowej, podczas której zaśpiewa swoje największe hity, takie jak: "Teenage Dream", "Roar" i "Dark Horse". Artystka wspomniała, że jej najnowsza trasa to show, które celebruje całą jej karierę, od wczesnej twórczości po najnowszy album "143", który nie zebrał najlepszych recenzji. W trakcie wykonywania jednego ze swoich licznych przebojów na scenę wtargnął jeden z jej fanów. To powiedziała.
Gdy Katy Perry śpiewała swój hit "Hot N Cold", jeden z fanów wtargnął na scenę i przeszkodził w występie artystki. Piosenkarka była wyraźnie zszokowana, gdy mężczyzna objął ją ramieniem i zaczął tańczyć. Perry krzyknęła z zaskoczenia, po czym zrobiła minę i odwróciła się od niego. Fan nadal skakał i tańczył taniec z gry Fortnite, zanim dwóch ochroniarzy w końcu ściągnęło go ze sceny. Mężczyzna jednak stawiał opór, ale ostatecznie udało się go obezwładnić. Katy Perry mimo incydentu tylko na chwilę przerwała śpiewanie. Wideo z tego zdarzenia szybko obiegło media społecznościowe.
Nigdy nie będzie drugiego takiego koncertu, więc po prostu ciesz się tym Sydney
- powiedziała publiczności wokalistka.
Lokalna policja potwierdziła, że mężczyzna, który wtargnął na scenę w Qudos Bank Arena, został aresztowany, oskarżony i zwolniony za kaucją. Ma stawić się w sądzie, gdzie zmierzy się z zarzutami związanymi z incydentem na koncercie Katy Perry.
Artystka na jakiś czas wstrzymała się z koncertowaniem. Wszystko z uwagi na to, że została mamą. Jej córka ma już pięć lat, dlatego Katy powróciła do tworzenia nowej muzyk. Jej najnowszy album, "143", spotkał się z krytyką i złymi recenzjami. Carl Wilson, kanadyjski krytyk muzyczny, nazwał końcowy produkt przypadkiem pecha i złych decyzji. "To sprawia, że można zadać sobie pytanie, jak dobra była w pierwszej kolejności, a ile było po prostu byciem we właściwym miejscu we właściwym czasie. Nie ma w tym nic złego - szczęście i efemeryczność są częścią tego, jak działa pop, a nawet częścią jego magii. Bańki, które pękają najszybciej, lśnią najjaśniej, czy coś w tym stylu. Być może bardziej odpowiednie byłoby myślenie o Katy Perry jako o odpowiedniku cudu jednego przeboju, tylko odstającego od reszty na poziomie siedmiu lub ośmiu hitów" - napisał Wilson.