Allanem Krupą media interesują się od momentu jego narodzin. Ci, którzy spodziewali się, że będzie tylko brylował na ściankach, trochę się jednak pomylili. Kilka lat temu chłopak zaskoczył wszystkich dość niespodziewanym wyborem ścieżki edukacyjnej. Zdał do liceum kadeckiego, przygotowującego uczniów do służby wojskowej. Ale muzykująca natura odziedziczona po obojgu rodzicach (ojciec Allana, Dariusz Krupa jest z zawodu muzykiem sesyjnym) w końcu dała o sobie znać. Nastolatek zaliczył już debiut fonograficzny, nagrywając dwa single, "Lambada" i "Dżentelmen". Hiphopowe utwory spotkały się z umiarkowanie ciepłym przyjęciem, ale młody raper nie daje za wygraną.
Niedawno Allan znów zwrócił na siebie uwagę, a stało się to za sprawą wizerunkowej metamorfozy. Osiemnastolatek wytrwale pracował nad sylwetką z pomocą Leszka Klimasa, trenera personalnego i dietetyka. Syn Edyty Górniak nie był otyły, ale zmagał się z nadwagą. Dzięki ćwiczeniom i ułożonej diecie udało mu się zrzucić nadprogramowe kilogramy i wyrzeźbić mięśnie. Dziennikarze "Faktu" zainteresowali się, jak głęboko musiała sięgnąć do kieszeni Edyta, by zasponsorować synowi taką przemianę.
Okazuje się, że Allan chudł w zdrowym tempie. 15 kilogramów zrzucił w trzy miesiące. Za rozpisany na ten czas plan, uwzględniający trening i ustalenie jadłospisu oraz catering trzeba było zapłacić ok. dziesięciu tys. złotych. Gwiazda na pewno nie żałowała grosza, by odchudzić syna, a przy okazji zadbać o jego zdrowie i kondycję. Serwis Jastrząb Post wyliczył, że za każdy utracony kilogram troskliwa mama zapłaciła 700 złotych. Sama też złapała fitnessowego bakcyla i zapisała się na treningi u Klimasa.
Dobrze wydała pieniądze?