Choć rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta został sfinalizowany pod koniec ubiegłego roku, to dawna hollywoodzka para wciąż spotyka się w sądzie. Tym razem chodzi o winiarnię Chateau Miraval we Francji - miejsce, które kiedyś symbolizowało ich miłość, a dziś stało się powodem kolejnych oskarżeń i żalu. Do sieci niedawno wyciekły nowe dokumenty.
Według akt sądowych, które trafiły do "People", aktorka wyjawiła, że po rozstaniu przekazała byłemu mężowi pełną kontrolę nad wspólnymi posiadłościami - w Los Angeles oraz we Francji. Nie domagała się w zamian żadnych pieniędzy, licząc, że gest dobrej woli pozwoli im na spokojne zakończenie trudnego etapu życia. Jolie w opublikowanym oświadczeniu ujawnia, że ani ona, ani ich dzieci nigdy więcej nie odwiedziły winiarni, o którą dotyczy się sądowy bój. Wszystko ze względu "na jej związki z bolesnymi wydarzeniami prowadzącymi do rozwodu". Mimo to Jolie zależało na tym, aby jej były mąż utrzymywał kontakty z dziećmi. "Po separacji natychmiast zaczęłam szukać nowego domu dla siebie i naszych dzieci. Początkowo wynajmowałam dom, cały czas szukając bardziej stabilnego rozwiązania. Chciałam, aby Brad pozostał ważną częścią życia naszych dzieci, dlatego szukałam nieruchomości w pobliżu jego domu. W tamtym czasie moje oszczędności były zamrożone w Miraval" - wyjawiła.
Po separacji Jolie rozpoczęła poszukiwania nowego domu, chcąc zapewnić dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Jak twierdzi, mimo starań o utrzymanie kontaktu ojca z dziećmi, jej własna sytuacja finansowa była bardzo trudna. Z powodu zablokowanych środków w Miraval, aktorka miała nawet poprosić Pitta o alimenty oraz pożyczkę, którą ten - według jej słów - udzielił, ale na procent. Jak wynika z opublikowanych dokumentów, sprzedaż części udziałów w Chateau Miraval była dla gwiazdy decyzją dramatyczną, lecz konieczną. "To był centralny punkt naszego życia rodzinnego. Wzięliśmy tam ślub, spędziłam tam część ciąży i przywiozłam nasze bliźnięta ze szpitala. Utrata mojego domu i wspomnień była dla mnie trudna, a szczególnie mocno odczuły to dzieci, których życie zostało niespodziewanie zakłócone" - wyznała w oświadczeniu. Z kolei Pitt twierdzi, że Jolie naruszyła wcześniejsze ustalenia, które wymagały zgody obu stron na jakąkolwiek transakcję. Z dokumentów wynika także, iż Jolie teraz domaga się, by były mąż pokrył część kosztów prawnych - ponad 33 tysiące dolarów, które są związane z ujawnieniem prywatnej korespondencji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!